Rozdział 100 Pan T
Loraine w końcu udało się przekonać rodzinę, aby pozwoliła jej się wyprowadzić. To pomogłoby jej pracować wygodniej, a ona musiała dotrzymać swojej części umowy.
Gdy Loraine wychodziła z domu, w drzwiach stali jej dziadek i wujkowie z nieszczęściem wymalowanym na twarzach.
„Lorrie, jak możesz być tak okrutna, że nie pozwalasz takiemu staremu człowiekowi jak ja widywać swojej ukochanej wnuczki każdego dnia?” Aldo przemówił głośnym, ale smutnym głosem.