Rozdział 696 Nie powinieneś mi grozić
Marlon zacisnął pięści mocno; jego oczy były ostre i okrutne. Wyglądał tak dziko.
To był pierwszy raz, kiedy tak patrzył na Scarlet. Kiedyś był wobec niej delikatny i czuły, więc to było coś zupełnie nowego i nieznanego. Dłonie Scarlet się pociły, a jej ręce lekko drżały.
Mogła wyraźnie poczuć zimny i ostry skalpel przecinający jej skórę, ale nie mogła poczuć bólu. Ale nienawiść i gniew Marlona były tak namacalne, że całe jej ciało się trzęsło.