Rozdział 121 Odpowiedzialność i skłonności
„Jestem stara i słabnę z każdym dniem. Czuję, że mój zmarły mąż już mnie wzywa, żebym do niego dołączyła” – powiedziała Marlene z goryczą.
„Nie gadaj głupot. On cię tak bardzo kochał i gdyby tu był, nie chciałby, żebyś tak łatwo się poddała”. Hamlin ją pocieszał.
„Dlaczego oni nie rozumieją? Czy Scarlet w ogóle czegoś od nas chce? Ona nie zmusza nas do podejmowania decyzji i ciągle myśli o tym, co jest dobre dla innych. Ale ta kobieta Rosaline. Ona właśnie odważyła się zagrozić mi swoim nienarodzonym dzieckiem, a mimo to zyskała współczucie Nity. Jak mogę pozwolić takiej intrygantce poślubić mojego wnuka?”