Rozdział 184
W szpitalnej sali mężczyzna ubrany w czarny kaptur, czarną czapkę z daszkiem i maskę stał przed łóżkiem Jodie. Jego oczy wykazywały ślady siniaków, a głos był chrapliwy. „Tak, jestem tutaj, żeby ci pomóc. Załóż to”.
Zdjął z nadgarstka czarną bransoletkę z agatu i podał ją Jodie.
Bez wahania wzięła go i założyła. „Dziękuję, mój bracie!” Zapytała ostrożnie, „Czy wszystko w porządku?”