Rozdział 427 Coś ważnego do omówienia
Punkt widzenia Debry:
„Rozumiem”. Riley westchnął. „Utrzymywałem kontakt z Zoe, aż nagle straciliśmy kontakt kilka dni temu. Wtedy nie mogłem się do niej dodzwonić. Miałem złe przeczucie, że coś jej się stało, ale nie miałem pojęcia, że coś tak poważnego stało się z nowym budynkiem”.
„To nie twoja wina, Riley” – pocieszyłam ją delikatnie. „Po wybuchu pożaru w nowym budynku Zoe rzuciła się do akcji i uratowała wiele osób. W trakcie tego procesu nawdychała się zbyt dużej ilości dymu i zapadła w śpiączkę. Na szczęście teraz czuje się dobrze. Po prostu odpoczywała w szpitalu, dlatego nie miała kontaktu z nikim przez ostatnie kilka dni”.