Rozdział 57 Dlaczego jesteś tak wielkim rozrzutnikiem
W ramionach Garretta przytuliła się kobieta. Mrużył sennie oczy i mówił głosem, który nie brzmiał zupełnie trzeźwo. „Nie możesz mi tego zrobić. Jest siódma rano. Nawet służący powinni mieć czas na odpoczynek”.
„Nie żartuję. Pospiesz się i znajdź sposób, żeby mi pomóc. Nie mogę spać, dopóki ten problem nie zostanie rozwiązany”. Mówiąc to, Ethan ponuro wpatrywał się w krajobraz ujęty w ramę okna.
„Okej, okej. Daj mi tylko chwilę, dobrze?” Garret z trudem wydostał się z łóżka i powlókł się do łazienki, żeby ochlapać twarz zimną wodą. Potem, gdy już był całkowicie obudzony, wrócił i powiedział: „Kolego, po pierwszym spojrzeniu widzę, że twoja żona jest trochę podstępna. Widziałem ją kilka razy. Wyglądała na łagodną i wyluzowaną, ale nigdy nie mogłem powiedzieć, co miała na myśli”.