Rozdział 1654 Dobry czas
Góry rozciągały się bez końca, ich szczyty wznosiły się i opadały w ciągłej przestrzeni. Na szczycie klifu znajdował się niewielki skrawek ziemi nie większy niż dziesięć metrów kwadratowych, gdzie trzy czarne SUV-y były ściśnięte razem. Przed nimi stało dziesięciu ochroniarzy w czarnych garniturach, stojących w rzędzie, jakby zostali ukarani.
Janet, powstrzymywana przez ochroniarzy, walczyła, by uwolnić się z ich uścisku i wróciła na swoje miejsce w samochodzie. Następnie zwróciła się do kierowcy i wydała rozkazy.
„Jedź. Muszę uratować Brandona!”