Rozdział 1581 Zuchwała kochanka
Płomienne wejście Mandy przez tłum było nie do pomylenia; jej irytacja była namacalna. Była tak pochłonięta swoją misją, że zdawała się niemal nieświadoma powitań gości. Miała jeden cel: znaleźć Brandona.
Brandona, z jego uderzająco przystojnym profilem i charakterystycznym wzrostem, nie było trudno dostrzec. Zwłaszcza, gdy jego ramię obejmowało oszałamiającą kobietę, która miała niepokojące podobieństwo do Janet.
Ich chemia była widoczna — subtelne muśnięcia włosów, głębokie spojrzenie, które dzielili — to było aż nazbyt znajome. Dawno, dawno temu tylko Janet była odbiorcą takich gestów.