Rozdział 1486 Komplikacje
Następnego ranka delikatny promień porannego światła wpadał przez nieskazitelnie czyste okno, rzucając ciepłe światło na dwie postacie ściśle objęte na łóżku.
Powieki Brandona zatrzepotały i otworzyły się. W tej samej chwili jego wzrok padł na pogodną, śpiącą twarz Janet.
Przytuliła się przytulnie w jego objęciach. Poranne światło słoneczne oświetlało jej urzekające oblicze. Wyglądała eterycznie — jak anioł.