Rozdział 1328 Niesprawiedliwa śmierć
Świt otrząsnął się z uścisku nocy, lecz cienie pod oczami Janet wciąż się trzymały, pozostałości niespokojnego snu.
Jej umysł, nawiedzony dom, został opanowany przez koszmary. Bezimienne postacie przemierzały jej sny, łaknące jej spokoju, lub Vivi — jej twarz była karmazynową maską — wykrzykiwała oskarżenia o niesprawiedliwość zza grobu.
Ten widmowy atak wywołał u Janet melancholię, która przylgnęła do niej niczym druga skóra.