Rozdział 175
Ciało Arnolda zadrżało, gdy wyjaśnił: „To nie to, ojcze chrzestny. Levi jest zdolnym człowiekiem. Nie dość, że mnie oszukał, żebym wyjawił całą prawdę, to jeszcze nagrał całą rozmowę. Właśnie otrzymałem wiadomość o aresztowaniu kilku kelnerów i sekretarki Zoey za krzywoprzysięstwo! Będę jego następnym celem. Musisz mnie uratować, proszę!” Arnold błagał Alarica.
Alaric stanął przed francuskimi oknami wychodzącymi na miasto North Hampton. Po zaciągnięciu się cygarem powiedział: „Kto ma czelność skrzywdzić mojego chrześniaka? Nie martw się o to, Arnoldzie. Nic ci się nie stanie. Wicekapitan patrolu również musi złożyć mi wyrazy szacunku. Czy wiesz, jak bardzo przyczyniałem się do rozwoju miasta każdego roku?”
Alaric nie był zbity z tropu. Nie dość, że jestem jednym z członków rady North Hampton Chamber of Commerce, to jeszcze jestem właścicielem Alaric Group, firmy wartej do 8 miliardów. Czego mam się obawiać?