Rozdział 6
Kurwa! Melody właśnie upadła, więc jej kontuzja nogi prawdopodobnie stała się poważniejsza! Zdziwiony, nie wiedziałem, co robić. Ta s*ka nie zasługuje na ratunek! Pomimo tego, że to wiedziałem, mój umysł nadal był pusty, gdy szedłem w jej stronę.
Przerażona Melody rzuciła się na mnie. Tłumiąc dreszcz, podniosłem ją i wyszedłem stamtąd. Zamiast biec, odszedłem powoli. Widząc, że niedźwiedź wciąż miał łapę na ciele Dantego, wiedziałem, że najwyraźniej chciał, żebyśmy się zgubili!
W tym samym czasie Rosalie podpełzła i poszła za mną. Lodowata ze strachu, ze strachem obejmowała mnie za ramiona.