Rozdział 10
Nienawidziłem postawy Rosalie, ale miała rację. Musieliśmy znaleźć bezpieczne miejsce do spania, inaczej, jeśli pojawi się ten niedźwiedź, będziemy mieli duże kłopoty. Gdyby byli tu inni ludzie, bylibyśmy martwi. „Chodźmy. Nie możemy trzymać się zbyt daleko od wody, więc tam rozbijemy obóz”.
Naomi się zgodziła, podczas gdy Rosalie nadąsała się, odmawiając ruchu. Melody zapytała: „Jasne. Moja noga wraca do zdrowia, ale nadal nie mogę się dobrze poruszać. Czy możesz mnie przewieźć na barana?”
„ Nie ma problemu.” Spełniłem prośbę. Była teraz dla mnie milsza, więc Melody leżała cicho na moich plecach, gdy zabierałem ją na tę małą wycieczkę.