Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78 Kąpiel
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80 Ślub Juliana i Vivian
  31. Rozdział 81 Saran.
  32. Rozdział 82 Jego łagodność
  33. Rozdział 83 Czy musisz się ze mną rozwieść?
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85 Plany na przyszłość
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 2 Czy kiedykolwiek mnie kochałeś?

Sarah krzyknęła histerycznie. Jej głos odbił się echem w cichym biurze.

Jej twarz była pełna łez, gdy nie mogła powstrzymać się od krzyku. „Ty draniu! Tak bardzo cię kochałam, ale ty mi to zrobiłeś!” Po jej wściekłym ryku dźwięki w salonie nagle ustały! Kilka sekund później można było usłyszeć dźwięk zakładanych ubrań.

Po chwili drzwi salonu zostały otwarte od środka i Julian wyszedł ze spokojnym wyrazem twarzy. Patrząc na jego obojętną twarz, łzy Sarah nie mogły przestać płynąć.

Nie mówiąc już o żalu. Jego twarz nie wyrażała nawet wstydu, że została złapana na gorącym uczynku. To wyraźnie pokazywało, jaką pozycję zajmowała w sercu tego mężczyzny.

Kiedy Julian zobaczył Sarę ze łzami spływającymi po twarzy, kaszlnął dwa razy i poszedł przed nią, lekko marszcząc brwi.

„Skoro już wiesz, nie muszę ci już nic mówić! Zawsze uważałam cię za młodszą siostrę. Osobą, którą kocham, jest Vivian. Jeśli chcesz jakiejkolwiek rekompensaty, po prostu mi powiedz”.

„Zadam ci tylko jedno pytanie!” Duże krople łez spłynęły z oczu Sarah. Spojrzała na osobę przed sobą, którą kochała przez dziewięć lat i wciąż trzymała się ostatniej iskierki nadziei . „Okej! Mów!”

„Czy kiedykolwiek mnie kochałeś? Od dziewięciu lat do teraz, czy kiedykolwiek mnie kochałeś?” Sarah wpatrywała się w Juliana, zaciskając dłonie w pięści.

Cisza, dusząca cisza.

„Czy ty mnie nigdy nie kochałaś?” Oczy Sary były pełne rozpaczy. „Tak!” Klepnięcie!

Sarah podniosła rękę i dała Julianowi mocnego klapsa. Łzy znów popłynęły jej z oczu.

„Julian! Dziewięć lat! Podobałeś mi się przez dziewięć lat. Nawet gdybyś powiedział mi to raz w ciągu tych dziewięciu lat, nie upierałbym się głupio aż do teraz! Skoro nigdy mnie nie lubiłeś, dlaczego nie dałeś mi poznać prawdy aż do teraz? Dlaczego?” Sarah mocno chwyciła Juliana za kołnierz i krzyknęła z rozpaczą.

Ten mężczyzna, od dziewięciu lat do teraz, był całym jej szczęściem i nadzieją. Był całym jej życiem. Ale dziś dowiedziała się, że była niczym w jego świecie!

Jak mogła nie załamać się?

Ale najbardziej żałosne było to, że nawet w tym momencie wciąż miała iskierkę nadziei. Nawet jeśli wszystko było jasne jak kryształ, wciąż miała nadzieję, że on ją okłamuje, że wszystko jest fałszywe.

Sarah nagle się uśmiechnęła, a w jej głosie pobrzmiewał ślad bezradności. „Julian, celowo mnie okłamałeś. Mam rację? Ty i ta kobieta przyszliście tu celowo, żeby sprawdzić moje uczucia do was, prawda? To wszystko jest fałszywe, prawda?” Sarah poczuła, że jej świat całkowicie się zawalił. W ogóle nie mogła zaakceptować tego faktu.

Próbowała jak mogła rozerwać ubranie Juliana. Ale po zobaczeniu śladów ugryzień na jego ciele, jej serce pękło i łzy rozpaczy znów popłynęły.

„Sarah, uspokój się.” Julian zmarszczył brwi.

„Julian już powiedział, że wcale cię nie kocha. Na świecie jest wielu dobrych mężczyzn. Po prostu go puść”. W tym momencie nagle rozległ się kobiecy głos.

Sarah odwróciła się w stronę źródła głosu i zobaczyła piękną kobietę ubraną w białą męską koszulę stojącą przed drzwiami salonu.

Vivian, ubrana w koszulę Juliana, podeszła do nich , odsłaniając długie białe nogi. Trzymała go dumnie za ramię i patrzyła na Sarah z pogardą.

„W ogóle nie zasługujesz na Juliana. Lepiej zaakceptuj ten fakt i zostaw Juliana w spokoju”.

Słowa Vivian po raz kolejny sprowokowały Sarę.

Puściła ubranie Juliana i zwróciła się do Vivian, która stała z boku. Złapała Vivian za ramię i spojrzała na nią, krzycząc: „To ty! To ty go uwiodłaś, prawda?”

Sarah powiedziała, mocno chwytając ramię Vivian. Jej wyraz twarzy był nieco załamany.

„Julian! To tak bardzo boli”. Vivian próbowała strząsnąć rękę Sarah, ale nie mogła. Spojrzała na Juliana z wyrazem niezadowolenia. „Sarah, puść! Vivian jest w ciąży!” Julian krzyknął z niepokojem.

Wyciągnął rękę i chciał odepchnąć Sarah. Ale ręka Sarah mocno trzymała Vivian. Wydawało się, że wyczerpała całą siłę w swoim ciele.

Julian martwił się, że jeśli coś stanie się Vivian, dziecko w jej łonie będzie w niebezpieczeństwie, więc wypchnął Sarah bez wahania.

Julian użył mnóstwa siły. i ciało Sary zachwiało się kilka kroków. Została zaskoczona i upadła do tyłu. Z hukiem tył jej głowy uderzył mocno w stolik kawowy.

Na szczęście, w chwili, gdy upadła na ziemię, Sarah wyciągnęła rękę, aby się podeprzeć i nie upadła zbyt mocno. Ostry ból pojawił się z tyłu jej głowy i nie mogła powstrzymać się od zmarszczenia brwi.

Wyciągnęła rękę i dotknęła tyłu głowy. Na jej włosach było coś lepkiego. Sarah trzymała rękę przed oczami, a jaskrawoczerwona krew zabarwiła jej palce na czerwono! To ją zszokowało.

تم النسخ بنجاح!