Rozdział 117
Vivian upadła
„ No cóż... Okej!” Lea usłyszała co powiedziała Vivian i natychmiast skinęła głową. Odwróciła się i zbiegła na dół.
Po odesłaniu Lei usłyszała, jak dźwięk jej schodzenia na dół stopniowo zanika. Vivian zamknęła drzwi, szybko podeszła do łóżka i usiadła. Wyjęła swój własny lek na poronienie i popijała go wodą. Spojrzała na godzinę. Była dokładnie dziesiąta rano. Wiedziała, że lek nie zacznie działać przez jakiś czas.