Rozdział 171 Dlaczego nie poślubisz Harper (część...
„Przepraszam, nie wiedziałem, że zraniłeś rękę. Czy to coś poważnego?” Choć jego głos był słaby, nadal był pełen troski o nią. „To całkowicie moja wina. Gdyby nie ja, nie zraniłbyś się tak”.
„Cieszę się, że się tego nauczyłeś” – Forsythia prychnęła po raz kolejny.
„Forsythio, wyjdź z pokoju i poczekaj na zewnątrz!” Harper rozkazała surowym głosem. Forsythia zacisnęła usta i posłusznie wyszła. Zawstydzona Harper przeprosiła: „Przepraszam. Ona nie jest taka. Może nie być dziś w dobrym humorze”.