Rozdział 165 Hailey ucieka (część druga)
„Jak śmiesz! Jak śmiesz popełniać morderstwo w stolicy imperialnej!” Harper krzyknęła głośno. Płomienie gniewu płonęły w jej sercu. Ci ludzie byli tak bezwzględni. Jaką wrogość mieli do Klanu Bu, że zrobili coś takiego? Najpierw poszli za Zackiem, zostawiając go w niebezpiecznej sytuacji, w której się znajdował. Teraz próbowali również odebrać życie Caroline. Wyglądało na to, że byli zdecydowani zniszczyć cały Klan Bu, pozbywając się dzieci Franklina.
„Zróbmy to razem!” krzyknął jeden z nich. W ciągu kilku sekund wszyscy zabójcy całkowicie otoczyli Harper i Caroline. Na szczęście Franklin był na tyle mądry, że wysłał kilku tajnych strażników, aby chronili Caroline. Gdyby nie to, Caroline i Harper prawdopodobnie zostałyby zabite na miejscu.
„Chrońcie Lady Caroline za wszelką cenę!” krzyknął jeden ze strażników. Zabójcy stoczyli zaciętą walkę ze strażnikami. Przez przypadek koń został ranny przez zabłąkaną strzałę, przez co stracił równowagę, a Harper i Caroline spadły. Harper cały czas trzymała Caroline w ramionach, gdy upadały i tarzały się po śniegu kilka razy, zanim się zatrzymały.