Rozdział 986
Źrenice Angeli lekko się skurczyły. To była Annie.
Kiedy Angela otworzyła drzwi samochodu, Annie podbiegła i podekscytowana wzięła ją za rękę. „Wreszcie wróciłaś, Angelo. Wystraszyłaś mnie na śmierć”. Troska o Angelę była wypisana na jej twarzy.
Wewnętrznie Angela była przytłoczona wstydem i wyrzutami sumienia. Widząc, jak naiwna i dobroduszna była Annie, poczuła, że popełniła wielki błąd.