Rozdział 965
„ Och. Nie, nie było. Od rana nikt cię nie odwiedził” – odpowiedziała pielęgniarka. Jednak poczuła wątpliwości, zastanawiając się, dlaczego Richard był tu przez większość dnia, ale poprosiła ją, aby nie mówiła Angeli, że był tu, kiedy wychodził.
Oczy Angeli spuściły się. Jego też tu nie było? To miało sens. Teraz, gdy poprosiła go, żeby jej unikał, na pewno nie przyjdzie jej więcej zobaczyć.
Połknęła gorzkie lekarstwo, pragnąc jedynie jak najszybszego wyzdrowienia, powrotu do miasta, do ciepłego domu i zamieszkania z rodzicami.