Rozdział 775
W oczach Arthura pojawił się cień psoty, gdy wyzwał młodą kobietę. „Kogo to obchodzi, jeśli to zrobię? Jeśli nie przejmiesz inicjatywy i nie powiesz niczemu nie tej nocy, nie będę cię już nigdy nazywał „szczeniaczkiem”. Nie wolno ci niczego odmówić”.
„ Dobrze, w takim razie nie odmówię” – zapewniła Sophia z uczciwością, pomimo swej czerwonej twarzy.
Wtedy Artur wstał, pociągnął ją i zaniósł jej fryzurę do sypialni, gdzie mieli zamiar spędzić wieczór na namiętnej wymianie uczuć.