Rozdział 24: Świątynia Bogactwa
„Nie, bracie, spójrz na samochód z przodu, czy to samochód Jacka?”
Daniel podążył wzrokiem za nim i spojrzał na czarnego Bentleya zaparkowanego naprzeciwko jego samochodu. „Ha! To prawda. Wrogowie zawsze wpadają na siebie na wąskiej drodze. My możemy wpaść na siebie nawet tutaj”.
„Dobrze? To nic wielkiego. Najważniejsze, spójrz na siedzenie pasażera. Czy siedzi tam kobieta? To ta kobieta, o której ci opowiadałem ostatnio, kiedy widziałem Jacka w Haicheng. Nazwałeś mnie ślepym, ale teraz sam to widzisz i w to wierzysz”.