Rozdział 1 Nie mogę już tego znieść
W połowie sierpnia temperatura w Hangzhou sięgała 38 stopni, a wieczory wcale nie były chłodne.
Joyce była zajęta w kuchni. Przestrzeń, która wcześniej była chłodna, teraz była gorąca i duszna jak parowiec. Umyła naczynia, posprzątała, zamknęła drzwi kuchenne i weszła do salonu. Jak się spodziewała, klimatyzacja na zewnątrz była wyłączona.
Rodzina mojej ciotki pojechała do szpitala, żeby towarzyszyć mojej teściowej w podaniu kroplówki z soli fizjologicznej. Teraz w domu zostały tylko ona i Vivian.
Vivian jest dziewczyną mojego kuzyna, o rok od niego starszą. Niedługo po tym, jak zaczęli się spotykać, wprowadziła się do domu mojej ciotki. Na początku udawała powściągliwą i mieszkała z Joyce w małym pokoju na dole, ale w ciągu tygodnia zaczęła zakradać się na górę i zakradać się do pokoju mojego kuzyna każdej nocy, a następnie cicho wracać wczesnym rankiem.
Dzisiaj jest ostatnia noc Joyce tutaj. Jutro przeprowadzi się do domu wynajętego przez kolegę i przyjaciela. Chociaż warunki tam nie mogą się równać z tutaj, na pewno będzie się tam wygodnie mieszkać.
Myśląc o tym, żeby znowu pomóc cioci posprzątać salon, poszłam do łazienki na drugim piętrze, żeby wziąć mopa. Kiedy przechodziłam obok pokoju kuzyna, drzwi nie były szczelnie zamknięte, a z otworu w drzwiach wydobywał się lekki chłodny powiew, a także odgłosy głosów.
„Leo i jego rodzice poszli z babcią na zastrzyk. Myje naczynia na dole. Nie chcę, żeby wyszła. Jeśli odejdzie, nie będzie nikogo, kto by ją posprzątał. Ale irytujące jest też to, że w domu jest ktoś z zewnątrz, kto je i mieszka tu za darmo”.
„ Ona polega na swoim wyglądzie, żeby uwodzić ludzi. Ostatnia osoba, z którą się umawiałam w ciemno, została przez nią uwiedziona…”
Joyce nie miała zwyczaju podsłuchiwania rozmów innych osób, ale głosy były zbyt głośne i zdarzyło jej się je podsłuchiwać. Temat dotyczył jej samej, a treść rozmowy stawała się coraz bardziej oburzająca.
Chciała podnieść rękę, żeby otworzyć drzwi, ale kiedy pomyślała o konsekwencjach wejścia, które postawiłyby jej ciotkę w trudnej sytuacji, powoli cofnęła rękę, którą zamierzała otworzyć drzwi.
Weź głęboki oddech i zapomnij! Tak czy inaczej, to ostatnia noc. Mogę na nią wpaść, nawet jeśli jestem w pracy w ciągu dnia, ale przecież nie jesteśmy w tym samym dziale . Od teraz będę się od niej trzymać z daleka, żebym mógł zniknąć z oczu i z myśli.
Podjąwszy decyzję, odwróciłem się i zszedłem na dół.
Gdy tylko ponownie włączyła klimatyzację w salonie, usłyszała dźwięk „woooo” dochodzący z balkonu. Myśląc o Puffy, która tymczasowo została umieszczona poza balkonem, Joyce pośpiesznie odłożyła miotłę, którą trzymała w dłoni, przekręciła klamkę i otworzyła drzwi balkonowe.
Drzwi klatki Puffy'ego były otwarte. Podkładka chłodząca, którą kupiła dla niej Joyce, wciąż była w środku, ale małej figurki Puffy'ego nigdzie nie było widać.
"Woo woo"
Joyce spojrzała w kierunku, z którego dochodził głos, a serce niemal wyskoczyło jej z gardła.
Zobaczyłem małego szczeniaka stojącego na zewnętrznej jednostce klimatyzatora. Przestraszony hałasem wydawanym przez maszynę, kręcił się w miejscu i chciał odskoczyć. Jednak wysokość maszyny wynosząca siedem pięter była niczym bezdenna otchłań dla jego małego ciała.
Joyce powoli ruszyła w jego kierunku, ostrożnie wyciągnęła rękę i zawołała cicho: „Puffy , nie bój się, chodź tu”.
Mimo że byli razem zaledwie kilka dni, mały chłopiec wiedział, kto jest dla niego dobry i polizał Joyce'a po ręce, gdy tylko się do niego zbliżył.
Zdjął Puffy'ego, upewnił się, że nie ma żadnych obrażeń, po czym ostrożnie umieścił go w klatce.
Niemożliwe było, aby tak mały szczeniak sam pobiegł do tak wysokiej zewnętrznej maszyny. Oczywiste było, kto to zrobił. Joyce początkowo myślała, że wytrzyma to po prostu przez ostatnią noc.
Ale w tym momencie nie mogła już tego znieść!
Zdjęła gumkę z nadgarstka i ciasno związała włosy w wysoki kucyk.
Moja ciocia zawsze mówi, że dziewczyny wyglądająłagodnie, gdy ich włosy nie są związane, a ona dobrze wygląda z rozpuszczonymi włosami. Zazwyczaj rozpuszcza włosy.
Jednak w tamtym momencie obawiała się, że wpłynie to na jej wyniki.
Joyce weszła na drugie piętro. Drzwi pokoju wciąż nie były szczelnie zamknięte. Vivian wciąż rozmawiała przez telefon, ale jej postawa zmieniła się z siedzącej na leniwie leżącą na łóżku, a rozmowa wciąż dotyczyła jej.
"Huk!"
Joyce kopnęła drzwi i je otworzyła.
Vivian, która wciąż rozmawiała przez telefon w pokoju, była zaskoczona nagłym głosem: „Jesteś chora? Wystraszyłaś mnie”.
„Dlaczego mnie nie wystraszyłeś na śmierć?”
Przestrzegając zasady niesłusznego oskarżania dobrych ludzi, Joyce nadal zapytała „grzecznie”: „Czy to ty umieściłaśPuffy’ego tam? Dlaczego to zrobiłaś?”
Vivian podniosła się z łóżka, odłożyła słuchawkę, która wskazywała, że wciąż rozmawiała przez telefon, i spojrzała w górę z pogardą i arogancją w oczach.
„Położyłem to tam, i co z tego? Po prostu drażniłem się z tym dla zabawy”.
„Jest tak wysoko, że wiesz, jakie będą konsekwencje upadku”.
„I co z tego? To tylko pies. Jak spadnie, to spadnie. Nie ja cię tam umieściłem...ah!”
Nie było żadnych przeprosin ani poczucia winy, a Joyce nie potrafiła zrozumieć, skąd wzięło się jej poczucie wyższości.
Zanim zdążyła dokończyć, Joyce zrobiła kilka kroków do przodu, złapała Vivian za włosy, a drugą ręką chwyciła ją za ramię i wyciągnęła z pokoju.
„Podrażnić się? Okej, mam dziś dobry humor, więc podrażnię się też z tobą”.
Oni oboje podeszli do drzwi. Vivian trzymała się framugi drzwi wolną ręką i krzyczała groźby do Joyce .
„Ach! Ach Joyce, puść mnie. Jeśli ośmielisz się mi to zrobić, pozwolę Leo cię zwolnić. Nie dam ci sięłatwo wymigać”.
Vivian walczyła, żeby Joyce puściła, ale nie mogła pociągnąć jej za włosy, bo Joyce ją ciągnęła. Jej uwaga była skupiona tylko na rękach, które ją ciągnęły.
Nagły ból sprawił, że Joyce na chwilę rozluźniła siłę rąk. Szybko spojrzała na grzbiety dłoni i przedramiona, po czym odwróciła się i złapała Vivian, która próbowała uciekać . Następnie podniosła nogi, by ją potknąć, usiadła na niej i chwyciła jej ręce swoimi dłońmi.
„ Heh! Zwolnić mnie? Pewnie! Po prostu powiedz mi. To dobra okazja dla tego ślepego Lwa , żeby zobaczyć prawdziwe oblicze kobiety, którą lubi. Czy nie jest ci ciężko nosić„maskę” każdego dnia? Czuję się zmęczony za ciebie.”
Czasem Joyce musiała przyznać, że Vivian był mistrzem w odgrywaniu jednej rzeczy przed ludźmi, a drugiej za ich plecami.
Na przykład w obecności rodziny ciotki podążała za Leo i przedstawiała się jako siostra Joyce, a gdy nie było nikogo w pobliżu, po prostu zwracała się do niej po imieniu.
Za każdym razem, gdy kłócili się o wykonanie prac domowych, po tym jak moja ciotka i pozostali wrócili do swoich pokojów, on rzucał szmatę i wszystkie prace domowe Joyce , rozkazując jej, żeby robiła to szybciej.
Powodem, dla którego Joyce milczała, było to, że bała się, że sprawi kłopoty swojej ciotce. Mogła wykonywać więcej prac domowych, ale jeśli coś, co powiedziała, miało wpływ na dwoje zakochanych ludzi, to ona była tą, która się myliła, bez względu na to, jak bardzo miała rację. W końcu to nie był jej dom.
Chciałem ją zaciągnąć na balkon, żeby ją nastraszyć, ale pomyślałem o kłopotach, jakie by się pojawiły, gdyby sąsiedzi usłyszeli hałas. W poważnych przypadkach mogliby wezwać policję i zabrać ją na posterunek. Nie była na tyle szalona, żeby skrzywdzić wroga i siebie, tylko po to, żeby dać nauczkę małemu złoczyńcy.
W końcu zaciągnęli ją do łazienki, przytrzymali Vivian , żeby nie mogła się ruszyć, i użyli słuchawki prysznicowej, żeby ją oblać od stóp do głów, naprzemiennie gorącą i zimną wodą. Na początku kilka razy się szamotała, ale później po prostu tam siedziała, mocno obejmowała nogi ramionami, schowała głowę między kolanami i płakała.
Joyce zakręciła zawór, oddychając trochę szybciej i lekko dysząc, po czym odłożyła słuchawkę prysznica i wylała wodę z kapci, które zamoczyły się, gdy brała prysznic Vivian.
Spojrzał na wciąż płaczącą Vivian i prychnął: „Czemu płaczesz? Tylko cię drażniłem”.
Po usłyszeniu tego, co powiedziała, Vivian zaczęła płakać jeszcze głośniej!
Joyce zmarszczyła brwi, a następnie ostrzegła: „Czasami ludzie nie powinni posuwać się za daleko. Nie sprawiam kłopotów, ale to nie znaczy, że się ich boję. Możesz zapytać Leo, dlaczego przyjechałam do Hangzhou, żeby się uczyć, kiedy byłam dzieckiem”.