Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 101
  2. Rozdział 102
  3. Rozdział 103
  4. Rozdział 104
  5. Rozdział 105
  6. Rozdział 106
  7. Rozdział 107
  8. Rozdział 108
  9. Rozdział 109
  10. Rozdział 110

Rozdział 2

Punkt widzenia Sihany

„Co tu robisz?” Stałam w drzwiach uchylonych i ze ściśniętym sercem. „Zamknij drzwi” – rozkazał jego szorstki głos, gdy wstał, a jego głowa niemal dotykała mojego sufitu.

Na moje osiemnaste urodziny mój ojciec wyrzucił mnie ze swojej rezydencji. Chciał to zrobić od dnia moich narodzin, ale nie mógł, dopóki nie byłem wystarczająco duży. Potem przeniosłem się do boksu w stadzie, małego pokoju z małym okienkiem i bez oświetlenia z tyłu stada. Mieszkałem tu przez ostatnie trzy lata, ale jutro, z moimi niewielkimi oszczędnościami, będę poza tym stadem na zawsze. Nie.dzisiaj.

Zegar w pokoju rekreacyjnym wybił już północ trzydzieści minut temu.

„Co tu robisz?” zapytałam ponownie Kade’a, nie robiąc nic, żeby zamknąć drzwi. Nie chciałam być uwięziona w tak małym pokoju z tym maniakiem.

Podszedł do mnie i złapał mnie w pasie, gdy rozważałam ucieczkę. Dałoby mi to minutę, ale nigdy nie mogłabym uciec Kade’owi. Wciągnął mnie do pokoju i zamknął drzwi.

„Dlaczego spakowałaś swoje rzeczy?” – zapytał cichym, niebezpiecznym głosem, który sprawił, że moje serce zaczęło bić szybciej.

Czego on ode mnie chciał tym razem? Już mnie odrzucił. Zabił mojego przyjaciela kilka godzin temu. Kiedy da mi spokój!?

„Z całym szacunkiem, to nie twoja sprawa. Dlaczego jesteś w moim pokoju?” – zapytałam, odchodząc od jego nadciągającej postaci, podczas gdy na mojej skórze wybuchła gęsia skórka.

„Sihana”. Jego ton był ostrzegawczy i sprawił, że zadrżałam. „Planowałaś uciec?” Jego nozdrza rozszerzyły się, gdy skrzyżował ramiona. Zimny pot wystąpił na mnie całym ciałem. Moje ręce drżały. Moje usta drżały. Każda część mnie drżała.

W moje osiemnaste urodziny nie tylko musiałam zmierzyć się z nieszczęściem bezdomności, ale również dowiedziałam się, że jestem sparowana z największym dupkiem na planecie. Synem Alfy. Podczas gdy byłam zbyt zmartwiona swoim statusem i tym, jak zadowolić mojego ojca, mała część mnie wciąż miała nadzieję na znalezienie mojego partnera. Nigdy w życiu nie spodziewałabym się, że zostanę sparowana z kimś tak okrutnym jak Kade.

On mnie nie chciał, a ja jego, więc w chwili, gdy dowiedział się, że jesteśmy przyjaciółmi, odrzucił mnie. Zaakceptowałam jego odrzucenie i zniosłam ostry ból zerwanej więzi partnerskiej ze spokojną satysfakcją, że nie będę musiała spędzić reszty życia z mężczyzną, który mnie bił i pluł na mnie, by rozbawić swoich przyjaciół.

Kade prześladował mnie odkąd byliśmy dziećmi. Jako córka Bety i syn Alfy, stado zawsze nas łączyło. W wielu przypadkach dzieci Alfy i Bety były najlepszymi przyjaciółmi, którzy ostatecznie przejęli władzę od swoich rodziców. W moim przypadku skończyłem jako znienawidzony omega.

Moje najwcześniejsze wspomnienie to pięcioletnia ja, którą roześmiany sześcioletni Kade wepchnął twarzą w błoto. Nigdy mnie nie lubił, a DL nigdy go nie lubił, ale miał zły nawyk - uważał wszystko i wszystkich za swoją własność.

„Czego ode mnie chcesz?” zapytałam gorzkim tonem, wpatrując się w jego stopy. Dlaczego ten człowiek nie chce mnie zostawić w spokoju? Już wystarczająco wycierpiałam się z jego rąk!

„Co ci powiedziałem, kiedy mnie odrzuciłaś?” Zapytał, robiąc krok w moją stronę. Cofnęłam się, ale wylądowałam przy drzwiach. „Odrzuciłaś mnie” - podkreśliłam, by pobudzić jego pamięć. „Nie wiem, czego chcesz, ale teraz muszę spać. Proszę, odejdź”. Ominęłam go. Albo próbowałam. Włochata ręka wylądowała na drzwiach obok mnie, blokując mi wejście.

„Myślisz, że możesz się mnie pozbyć?” Parsknął, w jego oczach błysnęło rozbawienie. „Za kilka godzin zostanę Alfą. Twoim Alfą. Myślisz, że pozwolę ci opuścić stado, bo jesteś już wystarczająco dorosły?” Parsknął ponownie.

„Jestem wystarczająco dorosły, żeby odejść. Teraz nie możesz już nic z tym zrobić”. Zjeżyłam się, unosząc brodę, żeby na niego spojrzeć. Po raz pierwszy nie chciałam, żeby mnie zastraszał.

„Sihana, zdejmij bluzkę”. Rozkaz sprawił, że zesztywniałam. Zacisnęłam pięści po bokach, a moje ręce się trzęsły, walcząc za wszelką cenę z rozkazem Alfy. „Teraz”. Moja siła woli się załamała.

Moje ręce, jakby obdarzone własnym rozumem, sięgnęły do rąbka koszuli, podniosły ją i ściągnęły mi przez głowę.

„Czy nadal uważasz, że nic nie mogę zrobić?” Pochylił się do mnie, jego nos ciekło mi po karku, gdy powstrzymywałam łzy. „Jeszcze nie przejąłem władzy po ojcu, a ty nie potrafisz się oprzeć mojemu rozkazowi”. Zachichotał, jego słowa odbiły się echem na mojej skórze. Kade'owi pozostało jeszcze kilka godzin, aby przejąć pełną kontrolę nad stadem, a mimo to sprawował nade mną władzę w ten sposób. Czy do czasu, gdy zostanie siedzącym Alfą, będę w stanie odejść? Czy to możliwe – Czy to możliwe, że jest za późno?

„Jaka szkoda, że jesteś omegą”. Przesunął palcem po mojej twarzy, jego ciało było zbyt blisko, aby czuć się komfortowo. „Masz ładne ciało. Chętnie bym cię rozmnożył, ale nie mogę ryzykować, że będę miał brudne szczenięta omegi takie jak ty”. Otworzył usta i dmuchnął mi w twarz, jedną z rąk przesunął na moją talię.

„Czego ode mnie chcesz?” Zamknęłam oczy, by powstrzymać obrzydzenie, które przeszyło moją skórę. „Odrzuciłeś mnie. Nienawidzisz mnie, ale mimo to – Dlaczego wciąż mnie torturujesz?” – wykrztusiłam, odwracając twarz od jego oddechu.

Gdybym tylko nie była cholerną omegą! Gdybym tylko miała moc, jakąkolwiek moc. W tym momencie nie chciałam niczego bardziej niż być wystarczająco potężną, by przeciwstawić się rozkazom Alfy. Nie wygrałabym, ale gdybym była Alfą, mój wilk nie wykonywałby wszystkich rozkazów bez miejsca na protest. „Kto powiedział, że cię nienawidzę?” Jego ręka masowała moje udo, podjeżdżając pod moją spódnicę.

„Odrzuciłaś mnie i prześladowałaś mnie przez całe moje życie”. Odsunęłam się od jego dotyku, odpychając jego rękę od mojego uda, ale mnie złapał. „Po prostu mnie puść. Nie będę cię już więcej niepokoić”.

„Jesteś omegą. Czego się spodziewałaś? Że Alfa weźmie sobie omegę za partnerkę? Myślisz, że chcę szczeniąt omegi? Myślisz, że chcę, aby moja linia krwi była skażona twoją?” Uśmiechnął się szyderczo w moją twarz, jego ręka przesuwała się w górę i w dół po moim udzie, pieszcząc mnie. „Co zyskam, pozwalając ci odejść? Kto mnie zadowoli, gdy księżyc będzie w zenicie?” Wtulił twarz w moją szyję.

Księżyc był dziś w pełni. Przez niego denerwowałam się przy każdej pełni. Zrobił mi tę głupotę dwa lata temu i część mnie miała nadzieję, że to pierwszy i ostatni raz, kiedy zostanę poddana czemuś tak obrzydliwemu. „Jedź do Avalon. Jestem pewna, że ona będzie bardziej niż chętna, by ci dogodzić”. Zamknęłam oczy, gdy jego biodra zadrżały przy mnie. Żółć podeszła mi do gardła, gdy poczułam, jak jego erekcja znów napina moją talię. Moja skóra się napięła, a w gardle poczułam pieczenie. Pragnienie, by biec, by uciec i nigdy się nie oglądać, przytłoczyło mnie, ale on mocniej ścisnął moje udo.

„To pełnia księżyca. Ava nie może mi dziś pomóc. Tylko ty możesz i wiesz o tym”. Powąchał moją skórę, od tyłu ucha do obojczyka, a następnie między piersiami. Zesztywniałam jak deska, gdy przejechał nosem po mojej skórze.

Pełnia księżyca wpłynęła na niego w sposób, który nie wpłynął na mnie. Nie wiedziałam, czy jego status Alfy wyostrzył jego zmysły, ale więź między nami się zerwała, gdy mnie odrzucił, a ja zaakceptowałam odrzucenie, więc nie poczułam nic, gdy nadeszła pełnia księżyca. Z kolei Kade wpadł w rutynę. Pierwszy raz zdarzyło się to dwa lata temu, gdy mnie szukał, by mnie pocałować i rujnować się przy mnie, aż księżyc zaszedł.

Od tamtej pory, przy każdej pełni księżyca, strach drapał mnie po gardle, ponieważ nie wiedziałam, czego się spodziewać. Incydent nigdy się nie powtórzył aż do dziś. Tego dnia spędziłam godziny w łazience, szorując skórę z dwóch powodów: czułam się brudna i bez względu na to, jak bardzo szorowałam, uczucie robaków na mojej skórze nie ustępowało. Drugim powodem było to, że miał dziewczynę, która zabiłaby mnie, gdyby wyczuła na mnie jego zapach. Zatrzymałam jego rękę, gdy sięgnął za mnie po ramiączko stanika. „Nie!” Pokręciłam głową, czując robaki na mojej skórze. „Nie chcę tego”.

„To ulży nam obojgu. Dlaczego się opierasz?” – wymamrotał, a jego wzrok opadł na moje usta. Za późno je zacisnęłam. Jego wzrok opadł na moje usta, ale pozostałam tak nieruchoma, jak tylko mogłam.

„Nauczyłem cię odwzajemniać pocałunki, prawda?” Wymamrotał przez zęby, odsuwając się. „Co się stało? Czy to przez twojego psa?

Tak czy inaczej, trzeba było coś zrobić z tym kundlem”. Jego lekceważący ton ścisnął mi serce. „Teraz mnie pocałuj”. Odwróciłam głowę, gdy jego usta opadły. Wydał z siebie sfrustrowane warknięcie. „Nie chcesz uwolnić się od swojego gorąca?” Warknął. „Nie proszę o wiele!” Warknął.

Mój język przykleił się do podniebienia, ale nadal potrząsnęłam głową. Jego duma nigdy nie pozwoliła mu uwierzyć, że nie wpadam w ruję. Musiał myśleć przez wszystkie te lata, że wiję się z bólu podczas każdej pełni księżyca, czekając na jego dotyk, ale cokolwiek on czuł podczas pełni księżyca, ja tego nie czułam. Zerwaliśmy naszą więź, więc nie mogłam wpaść w ruję dla niego!

„Nie chcę tego”. Odsunęłam jego rękę od mojego uda. „Daj mi spokój”.

„Dobra” – warknął, odpychając mnie. „To i tak nic nie znaczy!” Podniósł moją koszulkę z ziemi. „Ale miej to z tyłu głowy, że nigdy nie opuścisz tej sfory!” – splunął, zanim wyszedł, trzaskając moimi drzwiami na tyle głośno, że obudził cały dom.

تم النسخ بنجاح!