Rozdział 287
„Serio?” pomyślała Lucy.
Z niezręczności Jackson podrapał się palcem po czole i powiedział: „Starałem się jak mogłem, żeby z nimi negocjować, ale powiedzieli, że nie mają żadnego jedzenia, bo jeszcze nie pora na posiłek. Powiedzieli jednak, że mogą nam dać składniki, jeśli chcemy sami sobie ugotować”.
„Nie ma mowy. Jestem tu, żeby dobrze się bawić na rejsie, a i tak muszę gotować sobie posiłki?”