Rozdział 797
Ton Kirka był stanowczy, jakby odpowiadał na równanie matematyczne.
Caroline była zaskoczona jego odpowiedzią, ale potem uśmiechnęła się lekko. „Dlaczego?”
„On na ciebie nie zasługuje”.
Ton Kirka był stanowczy, jakby odpowiadał na równanie matematyczne.
Caroline była zaskoczona jego odpowiedzią, ale potem uśmiechnęła się lekko. „Dlaczego?”
„On na ciebie nie zasługuje”.