Rozdział 5 Kiara: „Dziś odpocznijmy, jutro rozpocznie się nasza zemsta!”.
Spotkanie było naprawdę udane, ponieważ akcjonariusze dołożyli wszelkich starań, aby nie popełnić ani jednego błędu podczas przedstawiania Kiarze szczegółów danych.
„Przepraszamy, że cię uraziliśmy, przewodnicząca Kiara”. Przepraszają jeszcze raz, bo bali się wejść jej na złą stronę.
Znalezienie się w złej sytuacji z Kiarą byłoby z pewnością czymś złym, co przytrafiłoby się każdemu z nich.
„Nie próbuj więcej popełniać tego samego błędu ze mną”. Kiara powiedziała po prostu, choć jej spokojny głos był zdecydowanie groźny.
Akcjonariusze mogli opuścić biuro, w którym odbywało się zgromadzenie, dopiero gdy upewnili się, że Kiara i Casey już opuściły biuro.
„Mamo, już mnie swędzą ręce. Muszę już coś dla ciebie zhakować i narobić trochę kłopotów”. Casey trzymał koszulkę Kiary, mówiąc.
„Wiem, kochanie, wiesz co?”. „Odpocznijmy dziś, jutro zaczyna się nasza zemsta!”. Kiara dodała z uśmiechem.
„Wreszcie. Mam nadzieję, że jutro nie będziesz mnie powstrzymywać”. Casey ogłosił.
Już wyobrażał sobie, jakie rzeczy można by zhakować. A ponieważ Kiara powiedziała, że chce powolnej zemsty, chciał po prostu stopniowo igrać ze swoją ofiarą!.
„Nie będę cię powstrzymywać. Ja też tego chcę”. Kiara była szczera.
Nie było ani jednego dnia , żeby nie chciała zemścić się na ojcu, macosze i przyrodniej siostrze.
„Tak jest”. Jest coś, co chciałbym, żebyś sprawdził dla mnie później, synu. Powiem ci, kiedy dotrzemy do naszej rezydencji”. Casey skinął głową z zachwytem po wysłuchaniu swojego pierwszego zadania do wykonania.
W końcu dotarli do swojej nowej rezydencji, gdzie Leo już na nich czekał.
Dwór ten był jednym z najdroższych budynków w całych Włoszech, a Kiara kupiła go, jakby nic nie znaczył.
„Dokąd idziesz, Leo?”. Kiara była zaskoczona, widząc, że Leo miał zamiar wyjść, gdy ona dopiero co przybyła.
„Em... Nie wypada, żeby samotny facet mieszkał z samotną kobietą”. Temperatura twarzy Leo już robiła się czerwona, gdy mówił do Kiary.
„Hmph…. Chyba to jest zapisane w twoim słowniku. Wejdź, będziesz mieszkać z nami od dziś aż do zakończenia mojej pracy w tym mieście”. „Poza tym zawsze będę potrzebowała twojej pomocy. Gdzie spodziewasz się, że cię znajdę, kiedy nadejdzie ten czas?”. Kiara zmarszczyła brwi, zadając pytanie.
„Em*….”. Leo miał trudności z formułowaniem tego, co powiedzieć.
„Wejdź i przestań być drogim facetem”. Kiara już podjęła decyzję i była to ostateczna decyzja dla Leo.
Kiedy weszli do rezydencji, była ona wspaniała, droga i naprawdę piękna, tak jak Kiara już się tego spodziewała. „Chyba jesteś warta ogromnej sumy pieniędzy, którą na ciebie wydałam”. Mruknęła.
Na szklanym stole czekał już na niego laptop Casey'a.
Poszedł go odebrać, usiadł na sofie i włączył laptopa.
„Ach, pamiętam”. Kiara miała zamiar sprawdzić swój pokój, ale inna rzecz w jej umyśle przykuła jej uwagę.
Usiadła obok Casey, podczas gdy Leo usiadł na przeciwległej sofie naprzeciwko nich. „Chcę, żebyś sprawdził, co mi się przydarzyło siedem lat temu, synu”. Twarz Kiary pociemniała. „Mam po prostu dziwne przeczucie, że ktoś musiał mi zaaranżować ten wypadek!”. Kiara dodała.
„Z przyjemnością, mamusiu. Daj mi tylko kilka minut, zhackuję monitoring
nagrania z tego dnia i sprawdź historię połączeń swoich wrogów!". Casey zakończył zanim powiedział już nic więcej.
Jego palce już wiedziały, co robić i gdzie pisać. Więc był pewien siebie, że odkryje prawdę w mgnieniu oka!.
(15 minut później).
Tak jak myślał, Casey dowiedział się o tym, co siedem lat temu przydarzyło się jego mamie. „Mamo, to jest ustawione”. Casey powiedział, zanim pokazał Kiarze swojego laptopa, żeby sama mogła zobaczyć.
„Hahaha”. Jak odważnie ze strony mojej macochy. Tsk tsk tsk”. Ale szkoda, że nie ma pojęcia, że już odkryłam ten jej mały sekret”. Kiara uśmiechnęła się, mówiąc.
„Jak bardzo macocha jej nienawidziła za to, co jej zrobiła?
Czy jej sumienie jej nie osądza? Nie może uwierzyć, że tyle wycierpiała w przeszłości, a mimo to została zdradzona i upokorzona przez swojego narzeczonego w dniu ślubu". Nikt nie zasługuje na życie pełne nienawiści, ale ona sama zniosła całe to nieszczęście. Rzeczywiście, jest naprawdę silną kobietą. Dzięki Bogu nie jest już tak łatwowierna, mam nadzieję, że jej zemsta pójdzie dobrze, bo nie mogę się doczekać. Leo nie mógł powstrzymać się od mruczenia do siebie.