Rozdział 6 W ciąży
Lekarz spojrzał na nią gniewnie i był rozbawiony. Zapytała go, co było napisane w wyniku? „Pani Mo, może pani to sprawdzić” odpowiedział uprzejmie lekarz.
Theresa ze strachem rozerwała kopertę i spojrzała na nią. Jej ręka zadrżała. Wtedy Theresa zdała sobie sprawę, że się pociła. Jej bluzka była przesiąknięta potem, gdy trzymała wynik w dłoni.
Łzy spływały jej po policzkach. Tego się właśnie obawiała. Rzeczywistość patrzy jej w twarz.
„Pani jest w szóstym tygodniu ciąży” – stwierdził lekarz. Spojrzał na nią i wiedział, że nie jest gotowa na ciążę.
Zamiast odpowiedzieć lub powiedzieć cokolwiek, Theresa na chwilę zamknęła oczy, a łzy popłynęły po jej pięknej twarzy.
Lekarz spojrzał na nią i dzięki znajomości psychologii wiedział, że była rozgoryczona, a myśl o ciąży tylko pogorszyła ich obecną sytuację.
„Chcesz aborcji? Ale mężczyzna, który cię zapłodnił, musi podpisać” – poradził lekarz. Nadal ma możliwość dokonania aborcji.
„Nie znam tego człowieka” – wyrzuciła z siebie Theresa. Natychmiast tego pożałowała. Nie powinna była mu mówić, co się z nią stało.
Lekarz zmrużył oczy. Nie było to częścią jego pracy, ale zdawał się być o nią zaniepokojony. Dlaczego posunął się dla niej do czegoś tak skrajnego ?
„Tym bardziej powinnaś przerwać ciążę. Ale życzę ci, żebyś tego nie robiła” – radził lekarz. Poczuł litość do tej kobiety. Nic dziwnego, że jej ręka zadrżała, gdy miała otworzyć kopertę zawierającą wynik.
Theresa Mo podziękowała mu i powiedziała, że prześpi się z tym, a potem zrobi to, co uzna za dobre dla siebie.
„Proszę się ze mną skontaktować” – powiedział lekarz i wręczył jej swoją bezpłatną wizytówkę. Theresa Mo niechętnie przyjęła kartkę i odeszła.
Szybko wzięła taksówkę i odjechała. Nie chce, żeby ktokolwiek ją zobaczył na terenie szpitala.
Co ona teraz zrobi? Nie zna mężczyzny, który spłodził jej dziecko, ani nie jest w stanie zapewnić sobie i nienarodzonemu dziecku należytej opieki finansowej.
Tego wieczoru lekarz zadzwonił ponownie do Theresy Mo i powiedział, że chciałby się z nią spotkać tego wieczoru w „City Restaurant”. Ulegał błaganiom i Theresa zgodziła się spotkać z nim o 20:00.
Dwa dni później Rosa wróciła ze sklepu spożywczego, a on poszedł wywołać Theresę z jej pokoju.
Namówiła ją, żeby poszła z nią do sklepu spożywczego, ale ona odmówiła. Ona doskonale rozumie, że nie chce, aby ktokolwiek z rodziny Mo zobaczył rodzinę Lu.
Następnego ranka miała wrócić do pracy, więc musieli porozmawiać o tym, jak będzie wyglądał jej pierwszy dzień w pracy.
Pracowała tylko w firmie Mo. Nigdy wcześniej nigdzie indziej nie pracowała i potrzebowała kogoś, kto by jej powiedział, jak to jest być pracownikiem.
Rosa wybrała numer telefonu komórkowego Theresy Mo, ale telefon był wyłączony. Poczekała chwilę, zanim zdecydowała się zakwaterować córkę w pokoju gościnnym.
Ale Rosa dostała się do środka i nie spotkała Theresy. Czuła, że coś jest nie tak. Dlaczego czuje, że pokój jest pusty?
Theresa wyszła? Dlaczego ona nie poszła z nią? Cóż, poczeka, aż wróci.
W jej telefonie zapiszczała wiadomość. Rosa sprawdziła ją i zobaczyła, że jest od Theresy.
Była oszołomiona, gdy przeczytała treść wiadomości. Opadła na łóżko i zaczęła szlochać.
Dlaczego nie zwierzyła się jej zanim podjęła kroki, które podjęła? Czy narzekała na brak udogodnień dla niej?
Jej mama i brat nie mieli nic przeciwko temu, żeby Theresa mieszkała z nimi. Dlaczego więc zrobiła to, co zrobiła? Rosa szlochała.
Nie wiedziała, jak długo została w pokoju gościnnym, ale wyszła, gdy usłyszała, że wraca matka.
Kiedy matka Rosy zobaczyła córkę, była zaskoczona. Rosa płacze już od jakiegoś czasu. Co się z nią stało?
Podeszła do córki, położyła jej ręce na ramionach i zmusiła ją, żeby spojrzała jej w twarz.
„Co cię tak szlocha, Rosa? Możesz powiedzieć o tym swojej matce, a ja obiecuję, że pomogę ci w każdy możliwy sposób” – namawiała ją matka.
Nie powiedziała nic, tylko oddała telefon matce, żeby sprawdzić treść wiadomości, którą wysłała Rosaline
Matka Rosy podniosła słuchawkę i przeczytała treść wiadomości. Jej oczy zrobiły się ciemne, a ona spojrzała na córkę.
Co to była za wiadomość?