Rozdział 376
Jolene mocno zakryła usta dłońmi, gdyż nie mogła uwierzyć własnym oczom.
To ona była sprawczynią, która wypuściła jadowitego węża.
Nie było wątpliwości, że widziała węża sunącego w stronę Sophii. Gdyby ta kobieta nie złapała węża na czas, zaatakowałby on panią Sophię. Nawet w tak krytycznym momencie, ta kobieta mogłaby złapać węża gołymi rękami. Jej zdecydowanie wydaje się czymś wrodzonym. Czyż nie jest ona tą rozbijaczką małżeństw, która zniszczyła związek pana Bowersa i pani Yary? Ale nie wahała się ani chwili, kiedy właśnie teraz chroniła panią Sophię. Wygląda na to, że nawet nie bała się drastycznych konsekwencji, które mogłyby ją spotkać. Ale pani Yara jest biologiczną matką pani Sophii i pana Franklina. Osobą, która mogłaby to zrobić bez wahania, powinna być pani Yara, a nie ta kobieta!