Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 4

„Doskonale” – warknął, wsuwając ręce pod moją sukienkę i unosząc mnie. Owinęłam nogi wokół jego talii i pocałowaliśmy się, gdy niósł mnie w stronę kanapy. Rozpięłam kilka guzików jego koszuli, zdesperowana, by położyć na nim ręce, gdy zadzwonił jego telefon. Jęknął, odsuwając się. Opuścił mnie na kanapę, gdy wpatrywałam się w ślad na jego piersi.

„ Nigdzie nie idź” – warknął, kradnąc kolejnego pocałunku i odwrócił się, by wyjąć telefon.

Moje ciało ochłodziło się z rozczarowania. Znak więzi partnerskiej na jego piersi był cały i wciąż jaskrawoczerwony jak krew: wciąż był ze swoją przeznaczoną partnerką i zdradzał mnie.

Wściekłość mnie ogarnęła, ale ją stłumiłam, zerkając na niego, gdy rozpinał koszulę, odsłaniając rzeźbione płaszczyzny swojego ciała i cały znak, który obejmował większość jego prawego mięśnia piersiowego. Był pięknym, pieprzonym kłamcą. Szumowina ziemi i tak bardzo podobny do Devina, że krew mnie zagotowała. Czy wszyscy lykanie byli oszustami? Czy myśleli, że bycie silniejszym oznacza, że mają prawo bawić się emocjami innych ludzi?

Chciałam rzucić się i wyjść, ale on był bliżej drzwi niż ja. Był lykanem w swojej najlepszej formie. Zdecydowanie był alfą lykanem, większym ode mnie i wyraźnie zamierzającym uprawiać seks tej nocy. Nie mogłam sobie pozwolić na to, żeby go rozgniewać. Gdyby stał się agresywny, walczyłabym, ale nie sądziłam, że będę w stanie go odeprzeć. Kiedy rzucił mi przepraszające spojrzenie i odwrócił się, by wyjść z pokoju, wciąż rozmawiając przez telefon i się rozbierając, otworzyłam kopertówkę i napisałam wiadomość tekstową do Easona.

SOS

Wsadziłam telefon z powrotem do kopertówki i wzięłam głęboki oddech, próbując na nowo wczuć się w nastrój i udawać, że czekam, aż Eason do mnie zadzwoni.

„ Gdybym tylko mógł liczyć na Nie przeszkadzać” powiedział Charles, prychając i odkładając telefon na daleki bar. Uśmiechnął się złośliwie i sięgnął po pasek. „Powiedziałem mu, żeby nie oddzwaniał, chyba że umiera, bo jest praktycznie samotnikiem, więc powinno być dobrze”.

Uklęknął na jedno kolano po drugiej stronie kanapy, wpatrując się we mnie z tak wielkim pożądaniem, że aż mi się żołądek przekręcił. Jak poczułby się jego partner, wiedząc, że jest tu ze mną w takim stanie?

„ Gdzie skończyliśmy?” Zapytał cicho, opuszczając wzrok, gdy musnął dłońmi moje uda. „Chyba obiecałem, że to będzie dla ciebie warte zachodu, co?”

Wtedy zadzwonił mój telefon. Jego głowa odwróciła się w stronę mojego sprzęgła, a potem z powrotem do mnie, gdy ugryzłam się w wargę. Ugryzł się w wargę, biorąc głęboki oddech. Jego wzrok znów opadł między moje nogi. Wyglądał na wygłodniałego. Prawie chciałam pozwolić mu kontynuować, ale moje sumienie nie pozwalało mi być tą drugą kobietą.

Miałem tego tyle, że wystarczy mi na całe życie.

„ Przepraszam” – wyszeptałam, siadając. „To mój brat; opiekuje się moimi dziećmi…”

Charles chwycił moją kopertówkę z podłogi i podał mi ją. Nie mogłam powstrzymać zaskoczenia. Jego usta się skrzywiły.

„Masz małe dzieci. Mogę czekać, żeby spróbować, jeśli cię potrzebują”.

Usiadł na piętach i patrzył, jak wyciągam telefon i odbieram.

„Eas'?” – zapytałam. „Co się stało?”

„ To najmniejszy Wolfe” – powiedział Eason. „Zadzwoniłem na infolinię 24/7, ale nic nie pomagało zbić mu gorączki. Teraz śpi, a ja szykuję Cecila do wyjazdu na pogotowie”.

Zmartwiłam wargę i przerzuciłam nogi przez krawędź kanapy. Charles położył mi rękę na ramieniu.

„Mogę cię podwieźć do domu”. Ku mojemu zaskoczeniu wstał, obszedł mnie dookoła, żeby wziąć telefon i zadzwonić.

„ Będę tam niedługo, Eas”. Wstałem i się rozłączyłem. „Naprawdę-”

„Nie przepraszaj” – powiedział. „Twoje szczeniaki są najważniejsze; teraz mają tylko ciebie. Czy nie miałbyś nic przeciwko wzięciu mojego samochodu? George zawiezie cię, gdziekolwiek zechcesz, z odrobiną wskazówek”.

Przełknąłem ślinę i sprawdziłem godzinę. Zbliżała się północ. Taksówki będą oblegane. Skinąłem głową. „To byłoby bardzo miłe. Dziękuję”.

Złapał mnie za szczękę. „Chciałbym cię znowu zobaczyć*… Nawet jeśli nie zaczniemy od tego, co skończyliśmy. Czy mogę dostać twój numer?”

Przesunęłam nogami, udając nieśmiałość, mimo że mój żołądek był w supełkach. Był tak zaskakująco miły, ale podejrzewałam, że nawet oszuści mają sumienie. Wyrecytowałam standardowy fałszywy numer, który dawałam każdemu facetowi zbyt nachalnemu, by przyjąć odmowę. Zaprowadził mnie na dół, przeszedł przez hol w swojej zniszczonej koszuli i wsadził do samochodu jak księżniczkę.

تم النسخ بنجاح!