Rozdział 11
Alexandera obudziła się gwałtownie po raz drugi w ciągu kilku krótkich godzin. Zawartość pakietu powitalnego była rozrzucona po całym jej łóżku, a kawałek ciasta przykleił się do przodu jej koszulki. Poczuła coś na twarzy, co prawdopodobnie było kolejnym kawałkiem ciasta.
Wydarzenia ostatniej nocy zalały jej umysł i wyskoczyła z łóżka. Światło dzienne wlewało się do pokoju przez zwiewne zasłony, co oznaczało tylko jedno.
Spóźniła się cholernie! A jej harmonogram mówił, że przed orientacją musi być obowiązkowe zgromadzenie.