Rozdział 400 Pochlebiaj sobie
Sabrina siedziała na schodach przy płocie, ze wzrokiem utkwionym w lśniącej rzece. Jej myśli dryfowały, a łzy spływały po jej twarzy, niekontrolowane.
Cios zadany przez Tyrone'a był nieoczekiwany i druzgocący, pozostawiając jej serce w kawałkach.
Sabrina nigdy nie wyobrażała sobie, że sprawy potoczą się w ten sposób. To było śmieszne, naprawdę. Jego życzliwość była niczym innym, jak wysiłkiem, jaki włożył w zakład.