Rozdział 288 Jak głupia była!
Obserwując wyraz bólu na twarzy Sabriny, Galilea poczuła przytłaczające poczucie zadowolenia.
Jak to możliwe, że Sabrinie bez trudu udawało się realizować jej pragnienia pod opiekuńczymi skrzydłami Tyrone'a, podczas gdy ona sama, w dążeniu do zdobycia przyczółka w elitarnym kręgu, musiała poświęcić swoją godność, aby zadowolić grupę starszych dżentelmenów?
Dlaczego Tyrone tak łatwo zaakceptował Sabrinę, nie wahając się nawet, wiedząc, że Sabrina urodziła dziecko za granicą?