Rozdział 258
Teren wokół zamku zapiera dech w piersiach. Dotarliśmy nawet na drugą stronę ogromnego jeziora, które widziałem na zdjęciu w pokoju Dakoty. Znalazłem powalony pień i poprosiłem Xandera, żeby zrobił mi na nim zdjęcie, żeby wysłać je chłopakom. To niewiele, ale coś, co pozwoli im wiedzieć, że o nich myślę i próbuję nawiązać kontakt z daleka.
Xander również musiał być facetem i upewnił się, że zrobiłem zdjęcie pomiędzy nim a Oscarem, żeby mógł wysłać swoje. Poczułem się winny przez jakieś trzy sekundy, a potem pomyślałem, że to zabawne. On na pewno dostanie odpowiedzi przede mną.
Wiem, że nie powinienem mieć kontaktu z ludźmi, kiedy jestem na treningu, ale to mnie zżera, że nie mogłem się z nimi skontaktować i nie miałem okazji odpowiedzieć na ich listy, które były głównie przeprosinami za to, że nie byli przy mnie i mnie nie chronili. Sądząc po tonie listów, nie ma mowy, żeby nie widzieli mnie w najgorszym stanie tej nocy. Nie wiem, jak dać im znać, że to nie ich wina. Kaley jest winna i ktokolwiek inny, kogo namówiła, żeby zadał mi ból. Ja jestem winny, bo nie stanąłem w swojej obronie i po prostu postawiłem ją na miejscu, kiedy wiem, że ja mogę.