Rozdział 297
Sebastian wszedł do swojego biura i skierował się prosto do ekspresu do kawy, aby zrobić sobie filiżankę, zanim usiadł na kanapie, aby złapać oddech. Nie wydawał się przejmować tym, co działo się w sali konferencyjnej.
Intensywne zajęcia wczorajszego wieczoru pochłonęły mnóstwo jego energii.
Z drugiej strony Luke niecierpliwie krążył przed biurem. Jego kolana niemal się ugięły, gdy zobaczył, jak zrelaksowany wyglądał jego szef.