Rozdział 94 Do tanga trzeba dwojga
Kiedy Kyle usłyszał prośbę Lauren, jego szczęka niemal opadła na podłogę. Odepchnął ją i zaprotestował: „Zgodziłem się pomóc ci dowiedzieć się o harmonogramie pana Dixona, ale nie ma mowy, żebym zrobił coś takiego dla ciebie. Jeśli pan Dixon kiedykolwiek się dowie, jestem skończony”.
Raegan nauczyła go wiele, gdy byli kolegami. Była wobec niego cierpliwa i nawet dawała mu rady, jak pracować z panem Dixonem. Gdyby nie jej wskazówki, nie awansowałby i nie mógłby pracować pod okiem Matteo.
Jednak ostatnia prośba Lauren przekroczyła pewną granicę. Nie było mowy, żeby naruszył swoje zasady, zwłaszcza w przypadku czegoś, co mogłoby zaszkodzić Raegan.