Rozdział 131 Mitchel, nie zasługujesz na to
Nagle ogromna sylwetka Mitchela zaczęła się chwiać.
Nie mieściło mu się w głowie, że Raegan, tak potulna jak delikatny biały królik, potrafiła wypowiadać słowa, które miażdżyły jego duszę.
Światło w oczach Mitchela przygasło, gdy zapytał głosem pełnym smutku: „Czy aż tak mnie nienawidzisz?”