Rozdział 110
Po prawie godzinie poczułem, jak para ramion oplata moją talię. W przeciwieństwie do tego, kiedy Brandon mnie dotykał, nie miałem żadnego przeczucia, które mówiłoby mi, że ten dotyk jest zły.
Odwróciłam się i uśmiechnęłam do Ashera, kładąc ręce na jego ramionach, gdy podskakiwałam w górę i w dół. Końcówki moich palców u stóp musnęły muł na dnie jeziora, ledwo.
„Powinienem był założyć ci na ramiona pływaki.” Jego usta wykrzywiły się w uśmieszku, a oczy zwęziły się żartobliwie.