Rozdział 375
Gaston
Wpatrywał się w nieruchomą postać chłopca, krew szumiała mu w uszach. W jego głowie kołatała się tylko jedna myśl, gdy patrzył na bezwładną postać leżącą nieruchomo na dnie wąwozu. Jak przekaże tę nowinę żonie? - myślał, zaciskając pięści. Jak?
Beston i Piers, prowadzeni przez Philippe'a i kilku mężczyzn, zeszli już w dół zbocza, ślizgając się i zjeżdżając, ale nie zwracając uwagi na pośpiech, z jakim starali się dotrzeć do leżącego na dnie szczeliny młodzieńca.