Rozdział 3
Na myśl o sytuacji swojego brata Xu Muqing poczuła, że jej serce się rozpada.
Wiedziała, że z każdą mijającą sekundą sytuacja Xu Haorana będzie się tylko pogarszać.
W końcu Xu Muqing skinął głową na znak zgody. „Dobrze, obiecuję ci. Ale pod jednym warunkiem, nie możesz mnie dotknąć, jeśli się na to nie zgodzę”.
Li Hang skinął głową i powiedział: „Zanim pójdę, najpierw proszę przyjąć leki”.
Gdy rozmawiali, do pokoju weszła pielęgniarka. Spojrzała na Xu Muqing, jej oczy były zielone z zazdrości. „Pani Xu, czas wziąć lekarstwo”.
Li Hang był tak uważny w swoich sprawach, że zdawało się, iż zapamiętał w pamięci wszystko, co chciał o niej wiedzieć.
Xu Muqing spojrzała na lekarstwo podane jej przez pielęgniarkę i zauważyła, że jej różowe usta wykrzywiły się w grymasie.
Od najmłodszych lat nie znosiła gorzkiego jedzenia, zwłaszcza lekarstw.
W tym momencie obok niej rozległ się głos Li Hanga: „Skoro nie możesz tego zjeść sama, czy mam cię tym nakarmić?”
Wahała się, czy wziąć lekarstwo, jednak posłusznie je zażyła.
„ Czy jest gorzkie?” zapytał Li Hang czule.
Xu Muqing skinął głową.
„Chodź, otwórz usta. Przygotowałem to specjalnie dla ciebie”. W tym przypadku Li Hang wyłowił czerwonego cukierka, przygotowując się do włożenia go do jej ust.
Li Hang był przecież jej wybawcą. To było naturalne, że Xu Muqing rozwinie w sobie rodzaj szczególnego zaufania do niego.
Mimo wszystko, nadal było mi wstyd, gdy karmiono mnie słodyczami jak małe dziecko.
„ Zjem to sam.”
„ Nie ma mowy! Ten cukierek jest skuteczny tylko wtedy, gdy ci go dam! No już, otwórz.”
Xu Muqing nie mógł odmówić i uległ mu.
Jej kuszące, różowe usta rozchyliły się niechętnie, ukazując rząd lśniących, białych zębów.
Pielęgniarka była świadkiem całej sceny przez cały czas. Na ich widok poczuła, jak jej serce rozpływa się w słodkiej, ciepłej kałuży.
Ach! Jakże bym chciała mieć takiego chłopaka!
Xu Muqing zasnęła po zażyciu leków. W międzyczasie Li Hang cicho zapytał Liu Yufena: „Matko, czy mogę od ciebie coś pożyczyć?”
Liu Yufen oniemiał. Mamo?
Nawet nie zgodziła się na ten układ, a ten łobuz już zaczął się do niej zwracać „matko”? Jaki gruboskórny!
Jednak ona nadal kiwnęła głową i zapytała: „Jasne. Czego potrzebujesz?”
Li Hang wskazał na kosz owoców na stole.
„ Po co ci te owoce?”
„ Idę na Czarną Panterę i jeśli pójdę z pustymi rękami, będzie to dla mnie źle wyglądać”.
Potem wziął go i odszedł.
Liu Yufen i Xu Xiaoyang poszli za nim.
Oglądali znikającą postać Li Hanga, oszołomionego.
Dokąd on idzie z tym koszem owoców? On naprawdę nie zamierza odwiedzić Czarnej Pantery, prawda?
Para wymieniła zdziwione spojrzenia.
„ Coś musi być nie tak z mózgiem tego gościa...”
...
Dziesięć minut później, przy wejściu do Earth Nightclub.
Li Hang miał właśnie wejść przez główne wejście, gdy jeden z chuliganów pilnujących drzwi zawołał do niego: „Hej, co robisz?”
„ Kto tu rządzi? Powiedz mu, żeby wyszedł. Jestem tutaj, żeby dostarczyć mu owoce.”
Chuligan zobaczył kosz, który trzymał Li Hang i parsknął chłodno: „Jeśli chcesz spotkać się z Bossem, lepiej przynieś kosz złotych jabłek! Kto chciałby te śmieci? Lepiej uciekaj, zanim się wkurzę!”
W tym samym czasie drugi chuligan przycisnął się bliżej, stając bezpośrednio przed Li Hangiem.
Wyciągnął ramiona, próbując wywrzeć nacisk na ramię Li Hanga. Ku jego zaskoczeniu, Li Hang nie drgnął!
Przeklinając pod nosem, zamachnął się pięścią na twarz Li Hanga.
„ Bach!”
Silny atak został przechwycony przez Li Hanga!
Palce Li Hanga zacisnęły się mocno na pięści chuligana i z każdą chwilą zaciskały się coraz bardziej.
„ Ach! Arg--gh! Boli! Boli! Puść… puść mnie!”
Chuligan rzucił Li Hangowi mordercze spojrzenie, krzycząc do pozostałych obok niego: „Na co czekacie? Zabić tego sukinsyna!”
Natychmiast kilka osób rzuciło się naprzód.
Zanim jednak zdołali zbliżyć się do Li Hanga, powietrze rozbrzmiało seriami głośnych trzasków!
Wszyscy chuligani trzymali policzki w dłoniach i krzywili się z bólu.
Połowa z nich miała opuchnięte, czerwone policzki, a niektórzy mieli na twarzach wyryte odciski palców.
Potem 15-letni nastolatek pobiegł prosto do klubu nocnego.
W tej samej chwili wyszedł 2-metrowy, umięśniony mężczyzna, krzycząc: „Gdzie jest ten skurwiel? Jak śmiesz bić moich ludzi?!”
Li Hang przyjrzał się mężczyźnie, zanim zapytał: „Czy ty tu jesteś szefem?”
„ Jestem Grizzly, jestem tu szefem!” Grizzly uniósł brodę i groźnie spojrzał na Li Hanga.
Li Hang powoli podniósł kosz z owocami i powiedział: „Przyszedłem, żeby ci to dostarczyć”.
„ Ugh! Spieprzaj! Nie chcę twoich śmieci.”
Widząc to, stało się oczywiste, że Grizzly nie jest szefem. Li Hang pokręcił głową i zażądał: „Nie jesteś szefem. Powiedz swojemu przełożonemu, żeby wyszedł”.
„ Hę? Kim ty jesteś? Niebiańskim bogiem z niebios? Dlaczego szef miałby spotykać się z kimś takim jak ty?” W Grizzlym natychmiast narastał gniew, gdy wycelował pięścią w twarz Li Hanga.
W porównaniu z wcześniejszymi chuliganami, siła pięści Grizzly'ego była nieporównywalna.
W mgnieniu oka atak osiągnął apogeum, zagrażając życiu.
„ Bach!”
Natychmiast cios został ponownie przechwycony przez Li Hanga.
Na ten widok Grizzly był na skraju wybuchu. Młody mężczyzna rzucił się do niego i szepnął mu do ucha. „Bracie, kiedy po raz pierwszy objąłeś dowództwo , Boss Tiger powiedział, że jeśli ktoś podejdzie do nas z koszem owoców, mamy natychmiast do niego zadzwonić”.
„ Kurwa, jak mogłem o tym zapomnieć!” Grizzly uderzył się wielką dłonią w czoło.
Szybko wyciągnął telefon i zawołał: „Szefie Tygrysie, ktoś przyszedł z koszem owoców...”
Zanim Grizzly zdążył dokończyć zdanie, serce Szefa Tigera zaczęło walić szybciej, gdy usłyszał tę wiadomość.
Nawet bez włączonego głośnika wszyscy wokół Grizzly'ego mogli usłyszeć głos Bossa Tigera krzyczącego: „Gdzie on jest?!”
„ Tuż przede mną. Szefie, zaraz go panu przyprowadzę.”
Słychać było jak szef Tiger krzyczy przez telefon: „Lepiej natychmiast poinformujcie tego szanownego gościa, że zaraz tu przyjadę”.
Natychmiast połączenie zostało przerwane. Jednak zaraz nadeszło kolejne.
To była kolejna rozmowa, wypełniona groźnymi rykami Bossa Tigera: „Lepiej traktuj tego VIP-a najlepiej, jak potrafisz. Jeśli wkurzysz go choć trochę, przysięgam, że żywcem cię obdarję ze skóry!”
Grizzly rozłączył się drżącymi rękami.
Z jego ust odpłynęła farba, zająknął się i zapytał Li Hanga: „Kim… kim ty jesteś?”
Li Hang uśmiechnął się promiennie. „Nikt. Jestem tu tylko po to, żeby dostarczyć kosz owoców”.
Wkrótce pojawił się Boss Tiger, którego ubrania wyglądały na nieco zaniedbane. Wykazując się najwyższym szacunkiem, oprowadził Li Hanga po terytorium Czarnej Pantery.
Miejsce to pełniło funkcję magazynu i było również zakładnikiem brata Xu Muqinga.
Li Hangowi nie udało się ostatecznie rozdać kosza owoców. Tak czy inaczej, Boss Tiger wiedział, że lepiej nie zabierać tego kosza owoców!
Gdy Li Hang wysiadł z samochodu, nonszalancko pomachał rękami do osób za nim.
„ Możecie już wszyscy iść.”
„ Zrozumiano”. Szef Tiger uprzejmie potwierdził jego słowa, kłaniając się.
Szokujące było wyobrażenie sobie, że taki człowiek jak Boss Tiger był wszechmocnym dyktatorem prowincji Ning i najwyższym władcą swojego pokolenia. A jednak dobrowolnie poddał się Li Hangowi, zachowując się jak posłuszne dziecko!
Gdyby ten incydent wyszedł na jaw, nikt by w niego nie uwierzył!
Boss Tiger kopnął Grizzly'ego. Razem wsiedli do samochodu i odjechali bez żadnej zwłoki.
Gdy Mercedes-Benz przyspieszył, Boss Tiger westchnął głęboko, szybko odzyskując spokój.
Stojący obok niego Grizzly zapytał zdziwiony: „Szefie, kim był ten łobuz przed chwilą?”
„ Ty idioto! Mamy szczęście, że jest skłonny odpuścić sobie nasze niegrzeczne zachowanie. W przeciwnym razie nawet ja nie dożyłbym zachodu słońca!”
Z przekrwionymi oczami Boss Tiger uważnie wpatrywał się w Grizzly'ego. Grizzly niemal czuł, jak jego serce staje.
Kiedy Boss Tiger mówił, czuł w żyłach wciąż narastający strach. Mruczał do siebie: „W tym mieście niedługo nastąpią zmiany”.