Rozdział 986 Słonecznik
Podwórko obok domu Yasmin było zwykle puste, ale ostatnio usłyszała tam jakiś hałas w nocy. Wyglądało to tak, jakby wprowadził się tam nowy lokator.
Każdego dnia Yasmin wstawała wcześnie, aby przygotować proste i parujące śniadanie. Po śniadaniu wychodziła na zewnątrz, aby obserwować pracowników, którzy pracowicie odgarniali śnieg. Podczas tej chwili kontemplacji miała wrażenie, że jej zmartwienia również zostały zmiecione.
Była to kolejna niedziela. Przebrała się i wyszła. Kiedy otworzyła drzwi, była oszołomiona, widząc dwa słodkie bałwany z marchewkami zamiast nosów, tuż przed jej gankiem.