Rozdział 1170 Działając
Marlon dmuchnął na miskę zupy i powiedział cicho: „Dostrzegłeś tylko część mnie. Jest tyle rzeczy, których nie jesteś świadomy. Posiadam zasoby, odwagę i ostry umysł, który działa szybko. Gdyby to było siedem lub osiem lat wcześniej, pewnie twierdziłbym, że jestem dobrym człowiekiem. Ale teraz mam problem z odróżnieniem dobra od zła. Wierzyłem, że będę nienawidził osoby, w którą się zmieniłem, a jednak doceniam to. Po co starać się być szlachetnym? Wtedy nie mogłem zmusić się do konfrontacji z rywalem. Nie mogłem nawet złożyć hołdu nad morzem, gdy myślałem, że kobieta, którą kochałem, nie żyje. Jednym rozkazem mój rywal przejął własność całego obszaru morskiego, blokując dostęp do wszystkich linii brzegowych. W tych chwilach potajemnie postanowiłem stać się silniejszym, prześcignąć innych, dorównać mu. Nawet jeśli pojawił się konflikt, byłem zdeterminowany, aby stanąć wysoko. Ostatnie kilka lat nie było łatwe, ale szczerze ich nie żałuję.
Wyraziłem się jasno, wielokrotnie, że jestem daleki od doskonałości. Działałem z okrucieństwem, pragnieniem władzy i nienasyconymi pragnieniami. Mimo to, wybrałeś podejście. Jeśli wkroczyłeś w tę ciemność, dlaczego spieszysz się, by odejść? Albo odejdziesz ze mną, albo zejdźmy razem. Próbowałem ci powiedzieć, że jesteś za młody, ale nie potraktowałeś mojej rady poważnie. A teraz zmieniasz zdanie? Cóż, jest na to za późno."
Następnie przesunął zupę w jej stronę.