Rozdział 512 Mój mężczyzna
Gdy weszli do prywatnego pomieszczenia, z ulgą stwierdzili, że nie ma tam już kelnerów.
Kiedy Carter zobaczył wyraz ich twarzy, roześmiał się i powiedział: „Powiedziałeś mi, że nie zamierzasz mnie tu zawstydzić. Masz pojęcie, jak głupio wszyscy wyglądaliście przed chwilą?”
Wszyscy się uśmiechnęli, słysząc jego słowa. W końcu to nie była ich wina. Klub był tak luksusowy i odpowiadał wyższym sferom. Nigdy wcześniej nie byli w takim miejscu.