Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 401 Wspólne dochodzenie
  2. Rozdział 402 Uszkodzone ciało
  3. Rozdział 403 Spotkanie z chłopcem
  4. Rozdział 404 Tajemniczy plan
  5. Rozdział 405 Udało się w ramowaniu
  6. Rozdział 406 Tina wpadła w pułapkę
  7. Rozdział 407 Chroń nazwisko rodziny Barton
  8. Rozdział 408 Oszustwo i podstęp
  9. Rozdział 409 Udusić Tinę
  10. Rozdział 410 Trzymaj Denise Tutaj
  11. Rozdział 411 Szpieg
  12. Rozdział 412 Czy bronisz Denise?
  13. Rozdział 413 Odwiedź nowy dystrykt
  14. Rozdział 414 Dziwne połączenie
  15. Rozdział 415 Nowy budynek płonie
  16. Rozdział 416 Czy poznałeś kogoś innego?
  17. Rozdział 417 Straszne przypuszczenie
  18. Rozdział 418 Jej twarz została poparzona
  19. Rozdział 419 Wspólne planowanie
  20. Rozdział 420 Carlos był wściekły
  21. Rozdział 421 Pobieżne przeprosiny
  22. Rozdział 422 Prośba Sally
  23. Rozdział 423 Opuść pakiet Thorn Edge
  24. Rozdział 424 Propozycja Carlosa
  25. Rozdział 425 Tajemnica stada
  26. Rozdział 426 Dylan znów poważnie zachorował
  27. Rozdział 427 Coś ważnego do omówienia
  28. Rozdział 428 Nieznana przyszłość
  29. Rozdział 429 Poznanie tajemnicy
  30. Rozdział 430 Powiedz Luisowi Wszystko
  31. Rozdział 431 Powód, dla którego Dylan stał się gorszy
  32. Rozdział 432 Znajdź coś w pamiętniku
  33. Rozdział 433 Uraz Caleba
  34. Rozdział 434 Zrozumienie siebie nawzajem
  35. Rozdział 435 Gniew ludzi
  36. Rozdział 436 Przybycie mojego ojca
  37. Rozdział 437 Napięte relacje ojciec-córka
  38. Rozdział 438 Mój ojciec stał u mego boku
  39. Rozdział 439 Spór z moim ojcem
  40. Rozdział 440 Pierwsze oficjalne spotkanie
  41. Rozdział 441 Prawdziwa rodzina
  42. Rozdział 442 Zmiana mojego ojca
  43. Rozdział 443 Rozwiąż problem
  44. Rozdział 444 Zbuduj ponownie dzielnicę Roz
  45. Rozdział 445 Potomkowie Wiedźm Bagiennych
  46. Rozdział 446 Jej prawdziwa tożsamość
  47. Rozdział 447 Piwnica
  48. Rozdział 448 Tożsamość Elsie
  49. Rozdział 449 Prawda o przeszłości
  50. Rozdział 450 Miłość matki

Rozdział 2 Cudowna noc

Punkt widzenia Debry:

Podniosłem głowę i jak zahipnotyzowany spojrzałem na mężczyznę przede mną.

Jego blond włosy lśniły jak słońce zimą, rzucając ciepły i kojący blask, który uspokajał ludzi. Jego przystojna twarz wydawała się być wyrzeźbiona przez samego Boga, przypominając wykwintną rzeźbę.

Z jakiegoś powodu Ivy stała się niespokojna. Pragnęła zbliżyć się do tego tajemniczego mężczyzny.

„Kochanie, podejdź do niego bliżej!” krzyknęła do mnie z nieskrywanym podekscytowaniem.

Byłem zdezorientowany, ale zignorowałem nalegania Ivy, ponieważ zauważyłem czerwoną plamę wina na ubraniu mężczyzny.

„Och, Boże, tak mi przykro.” Przeprosiłam go natychmiast i zatoczyłam się do stołu, próbując znaleźć chusteczkę, żeby mu ją wytrzeć.

„Nie martw się o to”. Mężczyzna machnął ręką lekceważąco. „Wesele i tak jest okropne”.

„Co? Co sprawia, że tak mówisz?” Słowa mężczyzny i jego szczera postawa natychmiast wzbudziły moją ciekawość.

Wszyscy wiwatowali na cześć szczęśliwej pary, ale ten mężczyzna miał czelność powiedzieć, że to było okropne. Cóż, tak ostra krytyka była naprawdę zaskakująca.

„Eduardo ma zły gust” – wyjaśnił mężczyzna rzeczowo. Spojrzał na Marley, która uśmiechała się promiennie pośród tłumu. Wziął łyk wina i kontynuował: „Wybrał niewłaściwą kobietę. Marley nie będzie dobrą Luną”.

Wędrowny reflektor na krótko oświetlił mężczyznę, oświetlając jego seksowne jabłko Adama.

Kiedy popijał czerwone wino, jego jabłko Adama podskakiwało, a ja nie mogłam oderwać wzroku od obojczyka wystającego spod kołnierzyka koszuli.

Serce zaczęło mi walić jak szalone i nie mogłem jasno myśleć.

„Skąd to wiesz?” Spojrzałem na niego, próbując go ocenić. „Czy poprosiłeś ją o rękę, a ona powiedziała nie?”

Mężczyzna parsknął śmiechem i spojrzał na mnie, jakbym był idiotą. „Jak udało ci się wyciągnąć taki wniosek? Gdybym jej nie odrzucił, nie zdecydowałaby się na Eduardo. Gdybym teraz powiedział jej „tak”, rzuciłaby wszystko i uciekła ze mną”.

Ten człowiek odrzucił Marleya?

Robiło się coraz ciekawiej.

Zdobycie go było w pewnym sensie jak pokonanie Marleya.

Pod wpływem alkoholu nabrałem odwagi.

Spojrzałam na niego od stóp do głów i zmarszczyłam nos w udawanej krytyce. „Dlaczego? Nie jesteś taki czarujący”.

Mając na myśli swoje ego, zmrużył oczy i wyszeptał: „Naprawdę?”

W następnej chwili przyparł mnie do ściany, trzymając w jednej ręce kieliszek wina.

"Hmm..."

Czas zdawał się w tym momencie zatrzymywać. Jego pocałunek był agresywny, ale czuły, co sprawiło, że zwiotczałam w jego ramionach.

Mocno trzymał mnie w talii i praktycznie mnie podtrzymywał. Gdy był tak blisko mnie, jego odurzający zapach mnie przytłoczył.

Teraz zrozumiałem, dlaczego Ivy była taka niespokojna.

Ponieważ ten przystojny nieznajomy był niezwykle atrakcyjny. Nie było wątpliwości, że był moim przeznaczonym partnerem.

Nie mogłam powstrzymać się od odpowiedzi na zaloty mężczyzny i podświadomie objęłam go za szyję.

Mężczyzna nagle przestał mnie całować. Wydawał się być zaskoczony moją żarliwą reakcją. Nie wiedziałam, czy on czuje to samo, co ja do niego.

Ale nie myślałam o tym zbyt wiele, ponieważ gorzko-słodki posmak pocałunku przyprawiał mnie o zawroty głowy, a tarcie między naszymi ciałami było tak przyjemne. Nie mogłam nawet przypomnieć sobie, kiedy zabrał mnie z powrotem do pokoju.

Pokój nie był oświetlony, ale światło księżyca wpadało przez francuskie okna, oświetlając jego ciało na moim.

"Nie ruszaj się..."

„Hmm…” Poczułam nieopisany wstrząs elektryczny w miejscu, w którym jego usta dotknęły mojej skóry, przez co stałam się bardzo wrażliwa.

„Kochanie, zróbmy to tak, jak lubisz” – wyszeptał mi do ucha.

تم النسخ بنجاح!