Rozdział 556: Życie we wspólnocie
Teraz, gdy Garrett był już w domu, poczuł się bezpiecznie i opuścił gardę. Zdjął okulary, wziął paczkę chipsów ze stołu i włączył telewizor. Kiedy od niechcenia wpychał chipsy do ust, powiedział roztargnionym głosem: „Nie mam tu żadnej broni. To dwudziesty pierwszy wiek. Wszyscy jesteśmy cywilizowanymi ludźmi”.
„Dlaczego nie poprosisz swojego asystenta, żeby przysłał nam trochę broni? Wiem, że masz dostęp do przemysłu zbrojeniowego. Jeśli ci goście się ruszą, będę mógł cię ochronić, jeśli będę miał broń”. Czujnie stojąc przy oknie, Laney spojrzała na Garretta, który leżał na sofie i oglądał telewizję.
Bez okularów Garrett wyglądał mniej wytwornie i bardziej przyziemnie. Miał trzydzieści lat, ale w jego oczach wciąż było trochę młodzieńczego ducha. Mimo to jego szczęka była mocna, a brwi proste. Teraz, gdy przyjrzała mu się bliżej, Laney stwierdziła, że wydawał się naprawdę dojrzały i przystojny.