Rozdział 341: Wybaczenie matki
Autobus przyjechał na przystanek o 19:00
Zimą dni były krótsze i o tej porze było już ciemno. Śnieg padał na ziemię cicho i gwałtownie. Szli w kierunku domu Hannah w śniegu. Z daleka mogła dostrzec grubą warstwę śniegu pokrywającą cały dziedziniec i słabe żółte światło wpadające przez okno.
„Hannah!” zawołała Janet z miejsca, w którym stała. Pobiegła do domu z szerokim uśmiechem na twarzy, otworzyła furtkę na podwórko i weszła do środka.