Rozdział 234 Przeproś teraz
Zapadła noc. Kilka wysokich budynków zdobiło ulice. Pomiędzy dwoma budynkami stała kobieta w czarnej kurtce przeciwwiatrowej i czerwonych szpilkach. Ogromne okulary przeciwsłoneczne zdawały się zakrywać jej twarz.
Jocelyn założyła kosmyk włosów za ucho, wciąż uważnie patrząc na kawiarnię po drugiej stronie ulicy.
Janet siedziała przy stoliku obok okna francuskiego w kawiarni. Jocelyn miała na nią dobry widok z miejsca, w którym stała.