Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 151
  2. Rozdział 152
  3. Rozdział 153
  4. Rozdział 154
  5. Rozdział 155
  6. Rozdział 156
  7. Rozdział 157
  8. Rozdział 158
  9. Rozdział 159
  10. Rozdział 160
  11. Rozdział 161
  12. Rozdział 162
  13. Rozdział 163
  14. Rozdział 164
  15. Rozdział 165
  16. Rozdział 166
  17. Rozdział 167
  18. Rozdział 168
  19. Rozdział 169
  20. Rozdział 170
  21. Rozdział 171
  22. Rozdział 172
  23. Rozdział 173
  24. Rozdział 174
  25. Rozdział 175
  26. Rozdział 176
  27. Rozdział 177
  28. Rozdział 178
  29. Rozdział 179
  30. Rozdział 180
  31. Rozdział 181
  32. Rozdział 182
  33. Rozdział 183
  34. Rozdział 184
  35. Rozdział 185
  36. Rozdział 186
  37. Rozdział 187
  38. Rozdział 188
  39. Rozdział 189
  40. Rozdział 190
  41. Rozdział 191
  42. Rozdział 192
  43. Rozdział 193
  44. Rozdział 194
  45. Rozdział 195
  46. Rozdział 196
  47. Rozdział 197
  48. Rozdział 198
  49. Rozdział 199
  50. Rozdział 200

Rozdział 1 Odrzucony

Amarah

Nazywam się Amarah Raven, jestem dwudziestojednoletnią wilkołaczką i przyszłą Alfą Stada Białego Półksiężyca. Tak, dobrze przeczytałeś, jestem przyszłą Alfą, a nasze stado jest największe i najsilniejsze.

Słysząc, jak Omegi opowiadają o moich rodzicach, zatrzymuję się w miejscu. Moi rodzice rządzą naszą watahą od prawie czterdziestu lat i nie chcą świętować.

„Alastorze, gdzie jesteś?” – pytam mojego młodszego Brata poprzez połączenie umysłowe i wbiegając po schodach nawiązuję kontakt z moimi najlepszymi przyjaciółmi.

„Czy wiesz, że mama i tata rządzą od prawie czterdziestu lat?” – pytam go, otwierając drzwi do pokoju Alastora, a jego oczy otwierają się gwałtownie, mruczy „Kurwa”, po czym prostuje się.

Łączę jedną z Omeg, aby dostarczyć śniadanie do mojego biura dla nas wszystkich i jak tylko wszyscy usiądziemy, Alastor i ja mówimy im, jaki jest powód naszego spotkania. Wiemy, że potrzebujemy dużo pomocy w organizacji tego i mówię każdemu z nich, czego od nich oczekuję.

Udaje nam się uzyskać pomoc każdego członka Stada w taki czy inny sposób, od dekoracji po schemat kolorów i udaje nam się to zrobić bez wiedzy naszych rodziców. Jestem nawet w stanie uzyskać pomoc Luny Jess ze Stada Srebrnego Księżyca, która zajmie się zaproszeniem niektórych naszych Sojuszników.

W ciągu trzech tygodni musimy wszystko zorganizować, a w dniu imprezy Alastor i ja zabierzemy naszych rodziców na kolację.

Nawet założyłam sukienkę, żeby zrobić przyjemność mamie. Wszyscy wiedzą, że nie lubię nosić sukienek i jeśli będę mogła, będę tego unikać do końca życia.

To szmaragdowozielona, sięgająca do ziemi sukienka na jedno ramię z rozcięciem zaczynającym się w połowie uda po lewej stronie. Trzy sznury błyszczących kamieni biegną od mojego prawego ramienia w dół pleców aż do pośladków, a ja wieńczę ją czarnymi aksamitnymi botkami na wysokim obcasie.

Piątek imprezy nadchodzi jak zawsze, po lunchu mama i ja idziemy na górę, żeby zrobić sobie włosy i makijaż, po czym zakładamy sukienki, a mama wygląda olśniewająco w swojej królewskoniebieskiej, sięgającej do ziemi sukience.

Kolorystyka jest niebiesko-złota, tak jak w Alpha i Luna

Ceremonia i kiedy widzę tatę, jestem oszołomiony. Ma na sobie czarny trzyczęściowy garnitur z królewsko niebieską koszulą zapinaną na guziki, tak samo jak Alastor.

„Przygotowałem dla ciebie małą niespodziankę” – mówi Alastor, wyciągając dwie czarne maski. „Czy mógłbyś je założyć?” – pyta, a mama i tata biorą je bez wahania. Oboje chwytamy ich za ramię i prowadzimy przez Pack-house do tylnych drzwi.

Melia i Rhea czekają na nas na tylnym ganku i zajmują pozycję za mamą i tatą, jednocześnie zdejmują maski. Mama i tata są oszołomieni widokiem przed nimi, a ja widzę łzy w oczach mamy, wygląda na to, że wykonaliśmy świetną robotę.

Eos daje znak DJ-owi, żeby włączył muzykę i wkrótce mama i tata wychodzą, żeby pogawędzić z gośćmi, śmiejąc się i uśmiechając, chodzą dookoła. Alastor i ja obserwujemy z daleka z uśmiechami na twarzach.

Po godzinie wchodzę na małą scenę i wszyscy cichną. „Dziękuję wam wszystkim bardzo za przybycie. Moja mama i tata stali tu czterdzieści lat temu, aby przysiąc każdemu z was, że będą waszymi Alfami i Lunami, aż do dnia, w którym odejdą”. Zaczynam przemowę, którą przygotowałem na dzisiejszy wieczór.

Wszyscy świetnie się bawią, a ja rozmawiam z każdym obecnym Alfą i Luną. Tańczę z Gammas i Beta, a nawet z kilkoma naszymi Wojownikami, naprawdę dobrze się bawiąc, mimo że mam na sobie sukienkę.

Jest trochę po północy, kiedy decyduję się przebrać w coś bardziej odpowiadającego mojej strefie komfortu i gdy wchodzę przez tylne drzwi, uderza mnie odurzający zapach, zapach, który czułem kilka razy wieczorem.

Nie byłem w stanie zlokalizować zapachu przy tylu wilkach dookoła, ponieważ pojawiał się i szybko znikał za każdym razem. Tym razem wącham powietrze i wiem, że zapach należy do czegoś wewnątrz Pack-house, powoli wchodzę dalej w korytarz.

Z każdym krokiem zapach staje się silniejszy, a Minerva, moja Wilczyca, podskakuje w mojej głowie, sprawiając, że chichoczę do niej. Jestem na dole schodów, gdy zdaję sobie sprawę, że zapach dochodzi z góry i mam przeczucie.

Minerva teraz krąży mi po głowie i, podobnie jak ja, nie podoba jej się to, dokąd nas to prowadzi. Gdy docieram na pierwsze piętro, Minerva szepcze: „Koleś” i ruszam w stronę pokojów gościnnych na tym piętrze, ale wiem, że nikt nie spędzi tu nocy.

Nagle jakiś hałas zatrzymuje mnie w miejscu, a Minerva i ja jesteśmy w stanie najwyższej gotowości, bycie córką Alfy sprawia, że reaguję szybciej niż większość. | odwracam się, żeby sprawdzić, czy ktoś jest za mną i kiedy jestem usatysfakcjonowana, że jestem sama na korytarzu, odwracam się z powrotem.

Po zrobieniu dwóch kolejnych kroków jestem w stanie najwyższej gotowości , ale tym razem wiem, że dźwięk dochodzi skądś przede mną i nieśmiało robię kolejny krok. Powoli, ale systematycznie zbliżam się do zapachu i powoli na mojej twarzy pojawia się uśmiech, wierzę, że Minerva ma rację.

Minerva jest coraz bardziej zdenerwowana, im bliżej jesteśmy zapachu, ale nie potrafi mi wytłumaczyć dlaczego, więc postanawiam ją na razie zignorować. Podążanie za zapachem doprowadziło mnie do ostatniego pokoju po mojej prawej stronie i gdy kładę rękę na klamce, słyszę, jak ktoś jęczy.

Nie wiedząc, co może być za drzwiami, cicho przekręcam klamkę i zaczynam powoli i cicho otwierać drzwi. Moje oczy rozszerzają się na widok sceny przede mną, a Minerva ryczy mi w głowie.

Mężczyzna stoi u stóp łóżka, a przed nim kobieta na czworakach, są tak pochłonięci sobą, że nawet mnie nie zauważają. Mężczyzna powoli odwraca głowę w moją stronę, cały czas waląc w kobietę, ma uśmieszek na twarzy i zdaję sobie sprawę, że nawet kobieta teraz na mnie patrzy.

„Ja, Damien z Dark Mountain Pack, odrzucam cię jako mojego partnera. Nie potrzebuję lalki Barbie.” Mówi samiec i słyszę w mojej głowie jęk Minervy, wiem, że jest naszym partnerem, ale tak naprawdę nas nie chce.

„Ja, Amarah z White Cresent Pack, odrzucam cię jako mojego Partnera.” Odpowiadam, a Mężczyzna upada na podłogę z bólu.

تم النسخ بنجاح!