Rozdział 190
Syrus skinął głową i poszedł dalej z Sarą.
Oboje szybko dotarli do schodów przed willą. Po pokonaniu kilku schodów Sarah podążyła za Syrusem do salonu. Gdy tylko weszli, usłyszeli radosny śmiech dochodzący z salonu.
Sarah słyszała głos starszej kobiety po osiemdziesiątce i głos Josepha. Nie spodziewała się, że prezes, który był tak poważny i spokojny w firmie, miał tak ciepłą stronę.