Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1 Nieznany mąż
  2. Rozdział 2 Jej nowa praca
  3. Rozdział 3 Zboczony klient
  4. Rozdział 4 Rażące PDA
  5. Rozdział 5 Porada babci
  6. Rozdział 6 Umowa rozwodowa
  7. Rozdział 7 Kłopotliwy gość
  8. Rozdział 8 Dobry kłamca
  9. Rozdział 9 Zakupy ubioru
  10. Rozdział 10 Imię jego żony
  11. Rozdział 11 Czy coś do mnie czujesz?
  12. Rozdział 12 Przeciąganie online
  13. Rozdział 13 Wideo
  14. Rozdział 14 Skarga na pijaństwo
  15. Rozdział 15 Strach przed porzuceniem
  16. Rozdział 16 Podróż służbowa
  17. Rozdział 17 Klaustrofobia
  18. Rozdział 18 Dwóch może grać w tę grę
  19. Rozdział 19 Protest
  20. Rozdział 20 Dziwne obawy
  21. Rozdział 21 Utknąłem w deszczu
  22. Rozdział 22 Wspólne zakupy
  23. Rozdział 23 Błędne założenie
  24. Rozdział 24 Model zastępczy
  25. Rozdział 25 Ona jest moja
  26. Rozdział 26 Upijanie się
  27. Rozdział 27 W tym samym pokoju
  28. Rozdział 28 Szokujący rozkaz
  29. Rozdział 29 Obrzydliwie słodki
  30. Rozdział 30 Kobieta intrygantka

Rozdział 4 Rażące PDA

Twarz Henry'ego pociemniała. „Co ty właśnie powiedziałeś?”

„Dobrze słyszałeś!” powiedział Matthew obojętnie. „Jesteś niegrzeczny wobec pracownic w tej firmie. I nie będziemy już z tobą współpracować. Na świecie są tysiące utworów fortepianowych. Powinno być łatwo znaleźć innego pianistę”.

Kiedy Stella spojrzała na szerokie plecy Matthew, w jej oczach pojawiła się iskierka wdzięczności.

Był takim gentlemanem. Jego żona była szczęściarą.

Henry’emu opadła szczęka i wyglądał na bardzo zawstydzonego.

W następnej sekundzie stracił zimną krew. Zerwał się na nogi, wybiegł i zatrzasnął za sobą drzwi.

Pozostali pracownicy wstali od biurek i wyciągali szyje, żeby spojrzeć na drzwi sali konferencyjnej.

W chwili, gdy Matthew wyszedł, wygarnął Lunie na oczach innych. „Czy nie wiedziałeś, że powinieneś sprawdzić przeszłość Henry'ego Scotta, zanim zaoferujesz mu współpracę? Jako specjalista ds. PR powinieneś wiedzieć, że każdy zły ruch może doprowadzić do katastrofy i może obrócić się przeciwko tej firmie”.

Luna pochyliła głowę i wielokrotnie przeprosiła. „Bardzo mi przykro, panie Clark. Obiecuję, że to się nigdy nie powtórzy. Następnym razem przeprowadzę dokładne dochodzenie”.

Ostatnią rzeczą, jakiej Luna się spodziewała, był jej paskudny mały trik, który miał się nie udać. Była na skraju łez, zastanawiając się, jak Stella zdołała się z tego wyplątać.

Po długim wpatrywaniu się w nią Matthew rozejrzał się po twarzach wszystkich w biurze i powiedział: „Niech to posłuży wam wszystkim jako ostrzeżenie. Waszym zadaniem jest poprawa wizerunku marki i rozwiązywanie kryzysów, a nie robienie bałaganu. Jeśli nie potraficie dobrze wykonywać swojej pracy, złóżcie rezygnację i udajcie się do działu finansowego po odprawę!”

Jego głos nie był głośny, ale był stanowczy i onieśmielający. Sprawił, że wszyscy drżeli.

Nikt nie odważył się spojrzeć w górę ani przemówić.

Luna nie mogła oprzeć się wrażeniu, że ostrzeżenie Matthew było skierowane do niej.

Zacisnęła pięści i zamordowała Stellę wzrokiem.

Matthew nigdy wcześniej jej nie zrugał, a co dopiero publicznie.

Sytuacja zmieniła się dopiero, gdy Stella wróciła tu do pracy.

Luna uważała, że Stella musiała ją obgadywać w sali konferencyjnej.

Na samą myśl o tym nienawiść Luny do Stelli wzrosła czterokrotnie. Jej krew wrzała, jakby ktoś zapalił pochodnię w jej żyłach.

Matthew odszedł po tym, jak podzielił się z nimi swoimi przemyśleniami.

W ślad za nim w biurze zapadła ciężka cisza. Wszyscy pracownicy byli wstrząśnięci i chodzili przez dzień jak na szpilkach.

Kilka godzin później, było kilka minut do zamknięcia. Stella wyjęła telefon i kliknęła na okienko czatu między nią a Maverick.

Jej palce zawisły nad klawiaturą, gdy rozmyślała. W końcu zdecydowała się zaprosić go na kolację.

Chociaż ich małżeństwo nie było z miłości i ona nie chciała wychodzić za niego, pomyślała, że skoro nie ma już odwrotu, to przynajmniej może go poznać.

Miała właśnie nacisnąć przycisk „Wyślij”, gdy nagle zadzwonił jej telefon.

To był telefon od Olivera.

Stella odebrała.

Gdy tylko przyłożyła telefon do ucha, Oliver zaczął paplać o swoich planach. „Ella, zarezerwowałem nam stolik w restauracji Joyful. Do zobaczenia dziś o wpół do ósmej”.

„Ale ja już—”

Oliver przerwał jej, „Żadnych ale, Stella. Długo cię nie było. Musimy uczcić twój powrót. Żebym nie zapomniał, Juliette też tam będzie. Nie wystawiaj nas. Jeśli odmówisz, przyjadę do twojej firmy i sam cię tam zaciągnę!”

Oliver nie był typem blefującym. Jego ton wskazywał, że zamierzał spełnić swoją groźbę.

Stella się zgodziła. „Okej, zabiorę ze sobą Mavericka”.

Oliver nie lubił męża Stelli i nigdy tego nie ukrywał. „Uspokój się”.

Po zakończeniu rozmowy telefonicznej Stella wyczyściła wpisany tekst i napisała nowy.

Przeczytała wiadomość kilka razy. Po upewnieniu się, że nie popełniła błędów w lokalizacji i czasie, kliknęła ikonę wysyłania.

Odpowiedź nadeszła chwilę później.

„Okej, do zobaczenia tam.”

Stella sprawdziła godzinę po otrzymaniu wiadomości. Czas było kończyć pracę.

Poszła prosto do restauracji.

——

W restauracji Joyful Stella zobaczyła, że ktoś do niej macha, gdy tylko weszła. To był Oliver. Siedział ze swoją dziewczyną, Juliette Davis, przy dużym stole.

Oliver nachylił się tak blisko Juliette i patrzył na nią tak, jakby chciał ją pożreć.

Stella nawet nie była tym zaskoczona.

Kiedy usiadła naprzeciwko nich, położyła torbę na stole i zażartowała: „Czy moglibyście przestać wzbudzać zazdrość u wszystkich swoim intensywnym okazywaniem uczuć?”

Juliette nieśmiało bawiła się swoimi długimi lokami, które były podobne do Stelli. Uniosła brwi i zażartowała: „Dwoje może grać w tę grę, więc zrób to ze swoim mężem”.

Po tych słowach spojrzała za Stellę i zapytała: „Czy nie miałaś przyjść z mężem? Gdzie on jest? Czy jest nieśmiały, bo spotka się z nami po raz pierwszy?”

Stella wzięła menu i powiedziała: „Już idzie”.

„Lepiej, żeby tak było!” Oliver prychnął. „Wydaje się, że ma słabość do wystawiania ludzi”.

Jego niezadowolenie z Mavericka było oczywiste i nieukrywane.

Stella rzuciła mu mordercze spojrzenie i położyła palec wskazujący na ustach. „Cicho!”

Odłożyła menu i spojrzała na niego surowiej. „Lepiej, żebyś zachowywał się jak najlepiej, kiedy tu przyjdzie. Nie zaczynaj kłótni, okej?”

Oliver zacisnął usta i nic nie powiedział.

——

Była już wpół do ósmej, gdy Matthew dotarł do restauracji Joyful.

Wcześniej jego żona wysłała mu SMS-a, w którym napisała, że musi porozmawiać twarzą w twarz.

Myśląc o tym, jak była z innym mężczyzną na lotnisku, wpisał stanowcze nie.

Wyjaśnił to jednak, uznając, że najlepiej będzie najpierw wysłuchać wyjaśnień od niej.

Matthew wszedł do restauracji z mieszanymi uczuciami.

Zlokalizował stół, o którym wspomniała jego żona w wiadomości do niego. Ku swojemu największemu zaskoczeniu zobaczył tego samego mężczyznę, którego widział na lotnisku dziś rano. Mężczyzna trzymał kobietę za szyję, całując ją namiętnie.

Twarz kobiety nie była widoczna z miejsca, w którym stał Matthew, ze względu na jej długie, kręcone włosy.

Twarz Mathew'a nabrała kolorów, a żyły na czole zaczęły pulsować.

Czy jego żona to zaplanowała?

Chciała pokazać swojego kochanka, żeby go wkurzyć, prawda?

Gorąco napłynęło do żył Matthew, gdy zacisnął dłonie w pięści i niemal zmiażdżył telefon. Właśnie gdy miał stawić czoła tym dwóm ptaszkom, usłyszał głos swojego najnowszego pracownika z tyłu.

„Jaki zbieg okoliczności, panie Clark! Co pan tu robi?”

تم النسخ بنجاح!