Rozdział 405 Niebezpieczna sytuacja (część druga)
„Brzmi, jakbyś był smutny, gdyby twoi rodzice umarli” – mruknął Harper, po czym znów zwrócił się do mnicha. „Mistrzu Chodak, kim jest ten człowiek, który tak głęboko cię nienawidzi? Czy spotykałaś się z nim, a potem rzuciłaś go, zanim zostałaś mnichem?”
Chodak odpowiedział: „Harper, proszę dobieraj słowa ostrożniej”. Mężczyzna nie był przyzwyczajony do sposobu, w jaki mówiła. Harper była troskliwą kobietą, która nie sprawiała, że ludzie czuli się zawstydzeni. Nie miał pojęcia, co było z nią nie tak, że jej słowa sprawiały, że czuł się niezręcznie.
Zamaskowany mężczyzna był całkowicie wściekły słowami Harper i natychmiast rzucił się na nią. Chodak stanął przed Harper, przechwytując atak, a dwójka zaczęła się szamotać.